
Rząd szykuje rewolucyjne zmiany w prawie motoryzacyjnym. Każdy nowy samochód sprzedany w Polsce będzie objęty tzw. opłatą za nadzór rynku motoryzacyjnego. Najwyższą stawką będą objęte auta wyprodukowane w Chinach - nawet 1 proc. wartości netto pojazdu. Nowe przepisy, które są już na etapie opiniowania, mają przynieść Transportowemu Dozorowi Technicznemu setki milionów złotych rocznie. Tymczasem dla kierowców mogą one oznaczać kolejne podwyżki cen. Eksperci ostrzegają, że to cios w rynek tanich samochodów z Azji, a zmiany mogą wejść w życie już pod koniec 2026 roku.
Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło projekt ustawy, według której każdy nowy samochód sprzedany w Polsce zostanie objęty dodatkową opłatą. Obowiązek jej zapłaty spadnie na producentów i importerów, ale - jak łatwo przewidzieć - koszty te mogą szybko przenieść się na końcowych nabywców. Środki z opłat mają zasilić Transportowy Dozór Techniczny (TDT), czyli państwowy organ odpowiedzialny za kontrolę rynku motoryzacyjnego.
"Wprowadzanie do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pojazdów podlega opłacie, zwanej opłatą za nadzór rynku motoryzacyjnego. Opłatę za nadzór rynku motoryzacyjnego uiszcza producent pojazdu za pośrednictwem podmiotu gospodarczego wprowadzającego do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wyprodukowane przez tego producenta pojazdy" - czytamy w projekcie ustawy z 11 września, opublikowanego w Rządowym Centrum Legislacji. [...]
#wiadomoscipolska #motoryzacja #rynekmotoryzacyjny #smochody #oplaty #ministerstwoinfrastruktury #rmf24