@Porsze Jak na seriale-tasiemce jako jedyna trzymała jakiś poziom. Nie było słodkiego miłego życia w bogactwie jak u doktora Lubicza czy dumnego dworku jak w Złotopolskich tylko życie przeciętnych ludzi na prowincji często klepiacych biedę i uzależnionych od tamtejszych (nomen omen) Januszy biznesu. O wiele łatwiej było utożsamić się z postaciami, bo każdy miał swojego Tracza, biedaka Tośka i jego nerwowego brata Jerzyka, prowadzącego mała działalność gospodarczą, dobrą babcie Józię, miernotę Śliwińskiego od lat wygrywającego wybory samorządowe, wścibską Grzybową czy też przebojowego księdza, który jeździ motorem lub w inny sposób imponował młodzieży i mężatką. A jak ktoś nie miał swojego księdza Adama to zaraz scenarzyści wprowadzi drugiego księdza, który był podłym karierowiczem, szantażowanym przez Tracza. No zupełnie inna liga od Lubiczów czy Mostowiaków. Jak Hanka Mostowiak umierała to kurwa były kartony, a w Plebanii jak Tosiek chciał popełnić samobójstwo to czekał na pociąg, który go przetnie w pół.
Sam serial pełen był nawiązań do katolicyzmu, które całkiem ladnie komponowano. Tracz chcąc przepchnąć korzystne dla siebie zmiany w uchwale rady gminy robi intrygi na siedmiu wybranych radnych z problemami, które można szantażować poprzez ujawnienie jednego z ich grzechów głównych. Tradycje katolickie były na bieżąco tłumaczone, od tych najbardziej powszechnych po tłumaczenie, że nikt nie wie, jak wyglądał Jezus, więc w gruncie rzeczy ma twarz nas wszystkich. Relacje z innymi wyznaniami i religiami? Już na samym początku serialu pojawiają się grekokatolicy, którzy mają swoje obrzędy w pobliskiej kaplicy. Był również wątek ślubu katoliczki i wyznawcy prawosławia (albo na odwrót, nieistotne) i sprzedaż żydom cmentarza za złotówkę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Faktem jest, że Tracz był karykaturalnie przedstawiony jako zly-ateista, ale im człowiek jest starszy tym ma większą radość odkrywając, ile poglądów z nim łączy.
Ale jednocześnie szanując Tracza szanuje jest arcywroga księdza Wójtowicza, który potrafił rozbroić niejedną minę. Zaproszenie Janusza na ambonę, by 13 grudnia opowiedział o kolegach z SB 10/10.