Niedziela, niedziela pracująca.
Spokojnie jak to w niedzielę, ale swoje zrobiłem (i zarobiłem).
-
12 k kroków.
-
Spalone 3000 kcal
-
Zjedzone- szacuję (była pizza w pracy i się skusiłem na trochę) ze dzisiaj tak że 3200 kcal. Co i tak daje mi ponad 3000 kcal deficytu w tygodniu. Jest dobrze.
-
Wstawione pranie.
Sprzątali dzisiaj pokoje więc leżę w czystej pościeli (raz w tygodniu wymiana poszewek oraz świeże ręczniki).
Odpuszczam dzisiaj trening oraz norweski i siadam zaraz do książki (Dan Simmons "Ilium").
W pracy mnie cisną, że "źle się podciągasz to trzeba do samego dołu blablabla" ale ja o tym wiem i mam to w d⁎⁎ie. Na to też przyjdzie czas, po prostu z treningu na trening poprawiam technikę i schodzę coraz niżej.
Nie dam sobie zniszczyć motywacji i zadowolenia z osiągnięć.
W pół roku przecież nie zrobię się z kluchy w atletę, ale w dwa, trzy lata? Zobaczymy.
Już wam życzę #dobranoc Hejto, bo zaraz po lekturze idę spać!
#chudnijzhejto #odchudzanie #chlopskadyscyplina

