Niecałe trzy kilometry od włoskiego Bussoleno znajduje się mała miejscowość Foresto, a tam jedna z ładniejszych via ferrat na jakich mieliśmy przyjemność być. Cała via ferrata ciągnie się przez wąwóz o takiej samej nazwie jak miejscowość, przez który wartko płynie rzeka Torrente Rocciamelone. W zależności od pory roku wody mamy więcej bądź mniej, nam akurat udało się być w porze suchej, było tak w sam raz i nie musieliśmy ściągać butów przecinając rzekę Trasa zaczyna się spokojną ścieżką, gdzie po lewej stronie mamy ruiny budynków, w których miały być izolowane i leczone osoby trędowate, taką informację otrzymaliśmy od Pana, który w tym rejonie wyprowadzał pieska. Ruszamy korytem rzeki, aby po krótkiej wspinaczce zacząć od mostka tybetańskiego. Na całej trasie mamy aż trzy takie mostki z tym, że ten pierwszy jest najdłuższy i przy podmuchach wiatru w jego 2/3 robi się ciekawie po drodze mamy jeszcze cztery wodospady i każdy z nich ma w sobie to coś, szczególnie jeden gdzie wspinamy się wzdłuż przelewającej się wody. Przygoda jest dopiero ciekawa, gdy wody jest więcej, bo taka wspinaczka na bank skończy się mokrym ubraniem Trasa na około 2 godziny, ale tak naprawdę przejście zajmuje trochę więcej, bo widoki są tak niesamowite i zapierające dech w piersiach, że warto się zatrzymać, pocykać zdjęcia i się napatrzyć. Trasa ma kilka trawersów i przewieszeń, ale dla osoby obeznanej z via ferratami nie są to jakieś specjalne trudności, nie jest łatwa ale też nie jakoś specjalnie trudna, dobrze ubezpieczona w klamry. Do punktu wejścia wracamy spokojną trekkingową trasą około 30-40 minut, przy wejściu jest źródełko i można skorzystać i nabrać sobie wody, albo ewentualnie po powrocie się napić.
#viaferraty #wlochy #fotografia







