Niecałe 2 tygodnie temu posłużyłem się przerobionym obrazkiem z chłopaków z baraków i tym razem nie będzie inaczej
Późna godzina, więc ponownie autorefleksja i #rozkmina na pewien tamat który pojawił się ostatnio w lekturce (Mała księga #stoicyzm u).
Pewnie wiele osób kojarzy ten mem i powinno być na nim:
"No ja pier****
Powinno wyjść inaczej"
Wiadomo, mamy w głowie jakiś cel/rezultat który chcemy, żeby wyszedł po naszej myśli. Co się dzieje kiedy wychodzi inaczej? Najczęściej żal, smutek, złość itd.
Ostatnio u siebie obserwowałem na ile faktycznie warto się jest bardziej koncentrować na samym procesie (coś co kontrolujemy) niż rezultacie i.. taka zmiana nie jest łatwa, ale po zastosowaniu potrafi ułatwić i uspokoić życie.
Przykład z weekendu: Poświęciliśmy z różową prawie cały dzień pewnej potrzebującej osobie z jej rodziny a rezultatem był tzw. opierdol który dostaliśmy i niezadowolenie tej osoby z kilku rzeczy.
My zrobiliśmy wszystko prawidłowo i wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że powinniśmy czerpać satysfakcję z samego procesu pomocy. Nie czułem niezadowolenia ani jakiejś złości. Nie ma to być jakimś usprawiedliwieniem, ale rezultat nie jest zawsze zależny w pełni od nas.
Nie będę się rozpisywał, bo niczego odkrywczego już nie napiszę, ale w przyszłości będę pewnie bardziej zwracał uwagę na sam proces
Swoją drogą, w lekturce jest 55 różnych ćwiczeń a ja dopiero jestem przed nimi na wstępie XD książka wydawała się taka niewinna

