Nie wiem, czy ja mam jakiegoś za⁎⁎⁎⁎⁎tego pecha, czy w takiej okolicy mieszkam, ale właśnie ledwo uniknąłem potrącenia przez samochód na deptaku, w strefie zamieszkania. W zeszłym roku zostałem (lekko) potrącony przez auto ruszające z parkingu. Prawdę mówią, że nie ma co wychodzić z piwnicy, bo z tego nic dobrego nie wynika. #zalesie #ruchdrogowy #samochody
Komentarze (5)
Śmierdzi mi to historią kogoś, kto ma "pierwszeństwo na pasach" oraz " pierwszeństwo w strefie zamieszkania", więc wszyscy zmotoryzowani powinni dmuchać i chuchać na jaśnie Pana. Trafiłem?
@Fen jak OP napisał 'deptak' to mam nadzieję że miał to na myśli - a tam samochód powinien być rzadkością i zdecydowanie kierowca powinien dmuchać i chuchać ¯\_(ツ)_/¯
@serel na "deptaku" nie ma parkingów, wiec raczej nie da się tam nikogo (lekko) potrącić. Da się jednak wjechać w typa, który podchodzi pod auta, które tyłem wyjeżdża z miejsca parkingowego (przeważnie po ciemku) i wpierdala się prosto pod klapę bagażnika auta z "białym światłem wstecznym", bo sie komuś wydaje "ze ja mam pierwszeństwo, wiec chuja mnie interesuje, czy mnie widać, czy nie, to ja idę bo moge!".
Znam z autopsji bo kiedyś musiałem opierdolić żonę za takie zachowanie, gdzie "ona ma pierwszeństwo" idąc w czarnych ubraniach przez pasy ze słabo oświetlonym chodnikiem.
Ja jestem tez kierowcą i wiem, ze ludzie często i gęsto wpierdalają sie na pasy bez zastanowienia bo "ja mam pierwszeństwo i chuj". Nie ważne ze ich nie widać po zmroku w czarnych kurtkach przy tym przejściu...
@Fen Jakbyś poświęcił tyle czasu na czytanie co na pisanie tego komentarza, to byś się nie musiał tyle produkować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wczorajsza akcja - miejsce, gdzie w kształcie litery T krzyżują się 3 drogi. Lewa część daszka to ulica, z chodnikiem, pozostałe dwie przechodzą w deptak ok 4-4,5m szerokości, bez wydzielonego chodnika i ulicy. Ja idę "od dołu", prawą stroną deptaka, a gość nadjeżdża od lewej strony i skręca w moją drogę. Robi duży łuk, ale stwierdziłem, że może chce zrobić nawrotkę na tym skrzyżowaniu, bo to się dość często zdarza, ale w razie czego się zatrzymuję. Okazuje się, że nie robi nawrotki, tylko skręca, ale te 4,5m to za mało, żeby się wyrobił i jedzie prosto na mnie, a potrącenia uniknąłem tylko dzięki temu, że odskoczyłem na trawnik. We wkurwieniu tylko zbluzgałem chłopa i poszedłem, ale po fakcie się zastanowiłem, że może trzeba było go zatrzymać, bo cholera wie, czy nie był nachlany, ale już było za późno.
Żeby było śmieszniej, nawet miałem założone opaski odblaskowe na kurtce, bo stwierdziłem, że niby idę tylko przez osiedle, ale nie zaszkodzi.
Druga historia - rok temu szedłem po parkingu pod szkołą podstawową. Przejazd środkiem i po obu stronach miejsca prostopadłe. Ja idę środkiem do mojego auta, a kiedy jestem obok jednego z aut, gość wrzuca wsteczny i bez patrzenia cofa prosto we mnie. Było lato, popołudnie, chłop po prostu nawet nie spojrzał przez lusterko, czy może cofać.
@Aksal89 no, czyli źle oceniłem sytuację. Po takim opisie... faktycznie, kierowcy co mają prawko z chipsów.
Przed szkołą? Ja pierodle....
Zaloguj się aby komentować