Czy wiesz, że nie możesz nic nie komunikować? Nawet gdy nic nie mówisz to cały czas mówisz.

hejto.pl

Istnieje pewna myśl, która brzmi banalnie, dopóki się nad nią nie zastanowisz: nie możesz nie komunikować.

Nawet wtedy, gdy wydaje Ci się, że nic nie robisz, nic nie mówisz i na nikogo nie patrzysz - cały czas nadajesz sygnał prosto w świat!


To jedno z tych zdań, które brzmią jak prowokacja albo filozoficzna sztuczka językowa, dopóki nie rozbijemy tego na atomy. Bo nasza intuicja podpowiada coś dokładnie odwrotnego: skoro milczę, nie gestykuluję i nie wchodzę w interakcję, to przecież nie przekazuję żadnej informacji. A jednak to wrażenie jest złudzeniem.


Wyobraźmy sobie prostą, codzienną sytuację. Poczekalnia, przystanek albo wagon metra. Ktoś siedzi obok - nieruchomo, wpatrzony w telefon albo w pustą przestrzeń przed sobą. W jego własnym przekonaniu wydaje mu się, że jest całkowicie neutralny. Nie komunikuje niczego, po prostu jest.


Tyle że dla wszystkich dookoła ten „brak komunikatu” cały czas pozostaje bardzo wyraźnym komunikatem.


AdobeStock_364410627.jpeg

Każda sytuacja społeczna uruchamia transmisję danych. Bez pytania o zgodę. Bez instrukcji obsługi. Postawa ciała, mikroekspresje, tempo ruchu, sposób zajmowania przestrzeni, momenty zawahania i pauzy - to wszystko jest czytane szybciej, niż jesteśmy w stanie to zarejestrować świadomie. Zanim padnie pierwsze słowo, mózg rozmówcy już coś „wie”. Albo raczej: wydaje mu się, że wie.


To jest mechanizm, nad którym nie masz absolutnie żadnego wpływu. To automat, który działa w tle i który trudno choćby uciszyć nawet wtedy, gdy bardzo się staramy. Próba stania się niewidzialnym dla innych sama w sobie zmienia zachowanie. Postanowienie, że „nic nie komunikuję”, wpływa na napięcie mięśni, oddech, mikroruchy twarzy. Nawet bezruch ma swój charakter.

Jeśli usiądziesz w najdalszym możliwym rogu pomieszczenia - komunikujesz. Kiedy wyglądasz za okno albo krzyżujesz ręce - komunikujesz jeszcze wyraźniej. Kiedy postawisz plecak albo torebkę obok siebie - nadajesz sygnał - nie chcę z wami komunikacji.


Nawet kiedy nic nie mówisz to tak naprawdę mówisz - przede wszystkim to, że nie chcesz nic mówić.


Dopiero kiedy to sobie uświadomimy, zaczyna być jasne, dlaczego tak często rozmijamy się w interpretacjach. Dlaczego intencje giną po drodze. Dlaczego komunikaty, które zostają odebrane, bywają zupełnie inne niż te, które - w czyimś odczuciu - w ogóle nie zostały wysłane.


Bo co kiedy ktoś mówi "Kocham Cię" ale jego szczęka jest zaciśnięta a mięśnie napięte? Uwierzysz słowom czy gestom? A co jeśli ktoś powie "wszystko jest w porządku" cały czas przy tym patrząc w dal za okno? Posłuchasz jego słów czy ciała?


AdobeStock_432885167.jpeg


I tu sprawa zaczyna się komplikować, bo dalej nie chodzi już tylko o codzienne nieporozumienia. W grę wchodzą nasze oczekiwania, błędy poznawcze i to, jak bardzo potrafimy dopowiadać sens tam, gdzie go nie było. Czasem aż do poziomu, który potrafi zmylić nie tylko zwykłych ludzi, ale i całe środowiska naukowe.


Dalsza część tej historii nie jest lekka ani „na szybko”. To raczej opowieść o tym, jak łatwo pomylić sygnał z jego źródłem i jak bardzo pewność siebie potrafi przeszkadzać w widzeniu tego, co naprawdę się dzieje. Jeśli ten wstęp już coś w Tobie zarysował - dalej robi się tylko gęściej.

Zapraszamy: https://racjonalia.pl/kultura/media/nie-mozesz-nie-komunikowac-nawet-gdy-milczysz-mowisz


#psychologia #rozmowa #relacje #socjologia #media #ciekawostki #nauka #filozofia #racjonalia #gruparatowaniapoziomu

hejto.pl

Komentarze (1)

Encalko

eee tam, zwykłe kłamstwa. I żeby nie było - ja nic nie mówię.

Zaloguj się aby komentować