Nie będę ukrywał, że pisząc te posty o grzybach sam się w opór rzeczy uczę, ba, zdarzało mi się opisywać gatunki, o których w ogóle usłyszałem parę dni wcześniej. Dziś kolejny z tej serii i to jaki majestatyczny. Wystarczy spojrzeć na tego ogromnego sk⁎⁎⁎⁎syna by zrozumieć że to jest coś fascynującego
Zaczęło się od tego, że dziś sobie rano pomyślałem, że każdy gatunek o jakim pisałem to zawsze była północna półkula naszej Płaskiej Ziemii. Więc wpisałem "grzyby w Afryce" w google. I wyskoczył on. Cały na biało. Przyznam, że tego się nie spodziewałem.
Termitomyces titanicus znany w swoich natywnych rejonach jako Chi-ngulu-ngulu występuje w Afryce (głównie Zambia i okolice) i jego kapelusz może mieć rozmiar nawet 1m średnicy i do tego jest grzybem jadalnym. Największym tego typu na świecie. Oficjalnie do świadomości zachodniej nauki trafił dopiero 40 lat temu, ale lokalnie ceniony od dawna. Nazwa rodzaju Termitomyces oznacza, że rośnie na kopcach termitów i żyje w symbiozie z tymi owadami, przetwarzając ich odchody. Owocniki rosną, co naturalne, głównie w porze deszczowej. Titanicus jest podobno bardzo smaczny, ponieważ ma mięsistą konsystencję i pikantny, dymny posmak. Jest bogaty w wiele ważnych składników odżywczych, dlatego stanowi pełnowartościowy posiłek.
#grzyby




