Nic mnie tak nie przeraża i nie stresuje jak załatwianie czegokolwiek w urzędzie.
Mam wrażenie, że zawsze jak trzeba coś cokolwiek zrobić to najpierw trzeba się zdoktoryzować z prawa. Nawet głupi wniosek o podatek od nieruchomości (gdzie no, sam się zgłaszasz że chcesz płacić, duh) to jest takie rocket science i milion specjalistycznych pytań, że naprawdę witki opadają.
Kiedy zakładałem firmę, to chyba z 3 telefony były do mnie z urzędu skarbowego, bo coś tam było nie tak ciągle.
Na szczęście panie z reguły bywają miłe, jedyne to mnie trzyma w tym wszystkim.
Właśnie tego typu rzeczy powinniśmy mieć w szkołach na WOS czy innych życiach w rodzinie, a nie klepanie o polityce.
W sumie to nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. Prawo mamy pokręcone i przyznaje to każdy. Ciężko się w tym obracać. Współczuję księgowym.
#oswiadczenie #takietam
_hdvn

@114011 Ja mam wrażenie, że po wejściu do urzędu przenosisz się do czasów PRLu pod każdym aspektem.

WilczyApetyt

@114011 ani mi nie mów. Muszę się rozliczyć z podatku w tym roku za zaległe 5 lat. Na samą myśl o wizycie w skarbówce zaczynam łysieć.

114011

@WilczyApetyt A weź.... U mnie jest 'tylko' jakieś 1.5 roku obsuwy. Wiadomo - odbierasz mieszkanie, zaczyna się akcja wykańczanie. Po drodze milion rzeczy do ogarnięcia. Chwilę temu znalazłem akt notarialny i od razu wypełniłem i wysłałem do urzędu. Ciekawe co z tego wyjdzie.

Na swoją obronę mam to, że równolegle mam nieskazitelne papiery z prowadzenia firmy, ale wiadomo - co tam że oddajesz gruby pieniądz miesiąc w miesiąc jak obsuniesz się w płatności kilkuset pln za nieruchomość


Poważnie byłbym w stanie oddać dość istotny kawałek prywatności i udostepniłbym rządowej appce, globalnej w skali kraju, konta bankowe tak żeby mi automatycznie ściągali podatki za opłacone faktury/przychody, za parkowanie auta w mieście, przeglądy, płatności za prąd/wodę i tego typu rzeczy.

To byłoby tak potężne udogodnienie do mojego codziennego życia, że przebolałbym fakt że jestem monitorowany 26 godzin na dobę przez algorytmy.

Trismagist

@114011 Mnie może nie przeraża i nie stresuje a zwyczajnie po prostu wkurwia.

S2k0

@114011 Ogólnie mam wrażenie , ze w Polsce czegokolwiek się nie dotkniesz to musisz zrobić doktorat a najgorsze jest to, ze potem idziesz drugi raz i Ci się wydawało ze już wszystko wiesz to się już pozmieniało.


Dodatkowo po 10x musisz pisać swoje imię nazwisko i adres

hmvvirus

@114011 Za każdym urzędowym papierem, muszę przestawiać myślenie na urzędniczą nowomowę, co nigdy nie jest przyjemne.

114011

@S2k0 No dokładnie. Dobrze mieć do poważnych rzeczy zaufanego prawnika albo księgową, no ale kurcze, państwo powinno być przystępne obywatelowi

Zaloguj się aby komentować