Natchniony wydarzeniami z Grecji naszła mnie taka rozkmina:
Jeśli jest jeden człowiek, i próbuje on zrobić krzywdę policjantowi to się do niego strzela.
Jak tych ludzi jest stu, to nagle policja wychodzi z pałkami i tarczami jak w starożytności i w ten sposób przepędza agresorów.
Czy tylko mi to wydaje się dziwne?
