Najchętniej to bym się dziś upił i płakał. Z płaczem będzie ciężko, już prędzej się napiję po prostu, ale łapie mnie frustracja bo obiecywałem sobie nie pić jakiś czas. Nie wiem co zrobić.
Legion

@pheno O taaaak! Dobrze! Alkoholizm to świetna rzecz! Nie słuchaj tych malkontentów, którzy próbują odebrać Ci radość z picia! Masz prawo być SZCZĘŚLIWY! \m/

lubieplackijohn

@pheno Dasz radę! Alkohol to kurwa! Zamiast alko zrób sobie 10 kilometrów na rowerze! Trust me! To nie jest tego warte. I nie słuchaj podszeptów złego ducha! :P

lubieplackijohn

Wzywam na pomoc grupę wsparcia! @dziki @tufro @adrian-wieczorek @nan i cała reszta!

pheno

@lubieplackijohn @Legion nie byłoby tego posta, gdybym nie brał psychotropów. Od razu posłuchałbym szatana. A tak to muszę się bić z myślami. Tak naprawdę dużo się raczej nie zepsuje jak wypiję. Chyba. Może tak być, że dużo sobie wkręcam i tak naprawdę jak wypiję to nic się nie zmieni, bo objawy pozostaną tak czy siak. Ale pewności nie mam

lubieplackijohn

@pheno Alkohol to zło. Nic nie daj, tylko jest przyczyną nieszczęść i rozpadów małżeństw. Z jakiegoś powodu jest masa DDA.

pheno

@lubieplackijohn mi daje dużo, bo daje ulgę

Legion

@pheno Tak! Ulga jest ważna! Ile można na trzeźwo zdzierżyć? Nikt nie jest taki silny! Masz, walnij sobie na rozgrzewkę!

Legion

@pheno Kolejna dusza ... znaczy się, kolejny szczęśliwy człowiek!

Legion

@lubieplackijohn 1 - 0 dla mrocznego władcy!

tufro

@pheno chłopie, ty musisz iść na terapię bo nałóg cię pochłonie bez reszty. Walczysz dzielnie i widać, że próbujesz w miarę swoich możliwości ale potrzebujesz dodatkowej pomocy. Idź albo zadzwoń do ośrodka (nie wiem skąd jesteś), nikt nie będzie Cię tam oceniał tylko dostaniesz pomoc i serdeczne wsparcie.


Tymczasem wbijaj na rower albo spróbuj się zająć czymkolwiek innym - te myśli będą w głowie długo, spróbuj uczyć się odwracania uwagi od nich. Sam znam to uczucie więc nie piszę Ci jako ktoś kto nie ma o tym pojęcia.


Dzięki za zawołanie @lubieplackijohn

pheno

@tufro wiesz co sam już nie wiem. Niby nałóg jest, ale taki bardziej weekendowy więc może nie aż tak szkodliwy. Tyle, że te leki jebane mnie hamują. Ale nie odczuwam większej radości z czegokolwiek poza piciem

lubieplackijohn

@tufro jasna sprawa!

@pheno Ciężko odczuwać radość z czegoś, czego się nie doświadcza. Ja tak miałem przed ćwiczeniami. Wcześniej nie sądziłem, że wysiłek fizyczny może sprawić, że będę się czuł szczęśliwy. A na dodatek w nagrodę Twoja sylwetka zaczyna przypominać młodego boga! A wiesz, co jest niemal najskuteczniejszym afrodyzjakiem dla kobiet? Krata na brzuchu, szerokie bary i twardy bicek!

maiahi

@pheno Po pierwsze dzięki że piszesz, bo już to samo znaczy że walczysz.


Po drugie, z tego co widzę po Twoich wpisach, bez wizyty u specjalisty może być ciężko. Podejrzewam (choć podkreślam że nie mam wiedzy medycznej) że będziesz musiał suplementować środki które są wyzwalaczem serotoniny w mózgu. Bo po wpisach widać że jej za dużo nie masz na chwilę obecną.


Dobra wiadomość jest taka że nawet jak teraz tego nie widzisz, to nadal masz szansę wyjść z obecnych zawirowań, po prostu przysłoniła Ci to mgła. Nie znaczy to że nic poza mgłą nie ma.

pheno

@maiahi biorę maksymalną dawkę fluoksetyny

lubieplackijohn

@pheno A jak w kwestiach zawodowych? Masz satysfakcjonującą pracę?

maiahi

@pheno Ponieważ bierzesz leki (a nie wiem jakie), to rzecz jasna musisz ustalić co i jak z lekarzem Cię prowadzącym. Ostatnie słowo należy do niego, a nie randomów z internetu. Zawsze.


Jeżeli przyczyną jest wychodzenie z alkoholizmu a nie inne przypadłości, to wówczas testowanie nowych rzeczy, również może pomóc. Bo wówczas to głównym celem jest zastąpienie pustki po odstawieniu alko. Jeżeli inne przypadłości, to celem jest takie pokierowanie "soczków w mózgu", żebyś najpierw był w stanie bez cierpienia funkcjonować, a następnie popchnięcie Cię do przodu.

maiahi

@pheno Fluoksetyna jest SSRI to nie było tematu, wówczas z tym o czym myślałam. Zapytałabym się psychiatry na Twoim miejscu o jakiś prekursor dla serotoniny dodatkowy, czy jest możliwy, i jeżeli tak, to żeby Ci go przepisała. Bo to że Cię ogarnia to i masz siłę walczyć to jedno, ale drugie byś się nie męczył.


@lubieplackijohn Aktywność fizyczna jest dobra na wypalenie zawodowe, a nie na depresję. Owszem, stymuluje receptory w pozytywny sposób, jednak żeby w ogóle osiągnąć ten skutek, to trzeba być wytrenowanym dość solidnie. Jeżeli kolega @pheno nie ćwiczy regularnie, i przyjmuje maksymalną dawkę czegoś takiego jak fluoksetyna, to jakiekolwiek oczekiwania względem siebie i ćwiczeń go mogą jeszcze mocniej rozłożyć. Dopiero jak poczuje sam siłę, to może mu to pomóc. Choć rzecz jasna, ruch jest zalecany, ale w formie takiej, na ile się czuję i na ile chce, i jako dodatek a nie jako forma czy to leczenia, czy to jakiejkolwiek terapii.

maiahi

@pheno A to że chcesz płakać to nic złego. Masz do tego prawo. Upicie zdecydowanie nie jest wskazane, bo alkohol to depresant, będziesz się czuć jeszcze gorzej. Jeżeli potrzebujesz płakać to płacz, wiem że mężczyźni mają z tym problem, czasem wręcz to dla nich ujma, ale według mnie - nie mają racji. I pamietaj, że nawet jak czujesz się beznadziejnie, to masz takie hejto, na którym jest regularnie te 30-40 aktywnych, i życzliwych Ci osób.


Sorka za rozpisanie się, i wołanie 4 razy, ale limit znaków w komentarzach.

lubieplackijohn

@maiahi Masz całkowitą rację! Sport i ruch to raczej kwestie dodatkowe.


A co do depresji, to jestem nie tyle co przeciwnikiem antydepresantów, co raczej starałbym się, jeśli to możliwe, znaleźć przyczynę wszystkich nieszczęść i w miarę możliwości jej zaradzić. W myśl zasady: "zamiast zwalczać skutek, zaradź przyczynie". Wiem, że to raczej mało realne, ale w niektórych przypadkach się sprawdza. Rzadko, bo rzadko, ale na dobrą sprawę kolega @pheno nigdy nie powiedział o przyczynie swoich depresji

lubieplackijohn

Albo powiedział, a ja to przeoczyłem, też tak mogło być.

maiahi

@lubieplackijohn Depresje mają 2 rodzaje. Egzogenna (np. powodujesz wypadek z swojej winy w którym ginie człowiek i nie możesz sobie z tym poradzić, czy pojawia się inne traumatyczne przeżycie, bądź długotrwały wyniszczający stres np. toksyczny współlokator, który daje Ci każdego dnia do zrozumienia że Cię nie lubi) oraz Endogenna (wynika z zaburzenia "soczków w głowie"). Zwykle Egzogenna jest łagodniejsza, i wówczas to co piszesz ma jak najbardziej rację bytu, i w pełni się zgadzam. Często do tej pierwszej wystarczy tylko psycholog.


Tylko że nieleczona depresja o podłożu Egzogennym, którą lubimy olewać, może się przełożyć w Endogenną. I większość osób idzie do lekarza, jak są głęboko w tym drugim stadium, bo mówiąc kolokwialnie nie są w stanie wstaćrano. Więc najpierw trzeba wyprowadzić osobę do tego pierwszego poziomu, gdzie jest czynnik, a potem go przepracować (w przypadku rzeczy ostatecznych jak ten wypadek), lub nawet wyeliminować (np. wyprowadzić się w przypadku wspóllokatora)

lubieplackijohn

@maiahi Damn, masz sporą wiedzę na ten temat! Cieszę się, że jesteś z nami na hejto!


Ale tak, wizyta u specjalisty to priorytet!

pheno

@lubieplackijohn @maiahi mam schizofrenię niezróżnicowaną

adrian-wieczorek

@pheno nie będę wylewał potów udaj się do specjalisty a jak możesz to do dziennej kliniki w twoim mieście, to nie wyrwie ciebie z codziennych obowiązków lecz nada strukturę dnia i pomoże cie ustabilizować

adrian-wieczorek

@maiahi true, ale lepiej późno niż za późno… mnie czeka dużo zabawy z chroniczna depresja

Dobry_Duch

Hej @Legion, idź se podotykaj wymion.

Zaloguj się aby komentować