Przede wszystkim opłacano blogerów, celebrytów czy innych łośków,
@Miedzyzdroje2005 numer stary jak świat. Klawiter na jednym z ostatnim filmów mówił o insta 360, takiej dookólnej kamerce. W sumie to #nikogo poza wannabe społeczniakami z nadmiarem kasy i influencerami, no nieważne. Ważne jest to, że sobie w swojej umowie propozycji współpracy wpisali, że influencerzy mają nie wspominać, że to jest sponsorowane. No i jeden typek się wkurwił na to i nagrał o tym materiał. Efekt? Przez tydzień kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, jakiś plankton. A potem przebitka na tych influ, którzy wzięli z połykiem- milion+. I możnaby powiedzieć "no ma większe zasięgi to i wyświetlanie jest większe", co częściowo z pewnością jest prawdą, nie neguję. Ale nie całkowicie, bo przy okazji klawiatur tak samo rzucił czymś, co firmy od pewnego czasu robią czyli po prostu chamskie kupowanie zasięgów, pewnie kupowanie wyświetleń jakimiś rękami hindusów z bangalore, czy innych pakistańców.
I potem wchodzisz na yt, szukasz czegoś, dostajesz listę filmów, patrzysz- ooo, milion wyświetleń, a tu ponad dwa, a tu prawie 10! I metodą "miliony much nie mogą się mylić" też wchodzisz i dobijasz licznik, ale ciekawe jest ile z tego to są sztucznie nadmuchane, kupione wyniki. Wiem, że to się nie stanie, ale mam takie wrażenie, że jakby któregoś dnia jakimś cudem YT zacząłby pokazywać w nawiasie realną liczbę, to pierdolnięcie byłoby konkretne jakby ludzie zobaczyli skalę oszustwa.