My tu gadu gadu, a Orange Man zaczął po prostu ignorować wyroki sądów.
Trójpodział władzy w USA właśnie zdechł. Miał piękny pogrzeb.
W dużym skrócie, w sobotę sąd zakwestionował użycie przez Trumpa osiemnastowiecznych przepisów pozwalających na deportacje bez wyroku, podczas gdy USA są w stanie wojny. Prawdopodobnie stało się to dlatego, że USA nie są w stanie wojny (ale kto by się takimi szczegółami przejmował).
Spodziewając się takiego werdyktu, administracja Trumpa zaczęła deportacje tuż przed ogłoszeniem wyroku. Sąd zażądał zawrócenia samolotów, jeśli już są w powietrzu i ta właśnie część została zignorowana, bo samoloty już po wyroku wylądowały i rozładowały przewożone osoby. Obecnie ludzie Trumpa twierdzą, że samoloty już nie były nad terenem USA, więc nie obejmuje ich jurysdykcja sądów.
Co ciekawe, te osiemnastowieczne przepisy o których mowa pozwalają także na deportacje obywateli USA, jeśli wspierają armię nieprzyjaciela. W wypadku 300 osób jakie teraz wywieziono, uzasadnienie jest takie, iż są powiązani z gangiem, i to już jest praktycznie jak wojna przeciwko USA. Na bazie tych samych przepisów np. podczas drugiej wojny zamykano w obozach obywateli USA pochodzenia japońskiego.
#trump #usa #politykazagraniczna #polityka
