Musiałem późnym wieczorem wyjść z domu, od razu po wyjściu zaczepiła mnie grupka trzech gówniarzy a raczej jeden na⁎⁎⁎⁎ny. Jak szli daleko ode mnie to już ten jeden krzyczał "nie patrz mi w oczy bo ci rozjebie łeb" zanim w ogóle do mnie doszedł i kapnąłem się że ktoś coś mówił do mnie.
Powtórzył to jak koło mnie przechodził to spojrzałem mu w oczy i powiedziałem "no to k⁎⁎wa dawaj".
Oczywiście dwójka jeszcze w miarę trzeźwa zaczęła go odciągać, ja stałem w miejscu, potem ruszyłem w jego kierunku parę kroków bo się chciał tamtym wyrwać, ale odciągnęli go a ja sobie stojąc zapaliłem fajka.
Ja pi⁎⁎⁎⁎le, ja jestem spokojnym człowiekiem, byłem agresywny/wkurwiony tak naprawdę maksymalnie może z 10 razy w życiu tak na poważnie a jeżeli chodzi o bijatyki to nie licząc takie domowe z rodzeństwem (nie na pięści tylko jakieś zapasy) to może ze dwa razy w podstawówce, ale k⁎⁎wa.
Nie będzie szczyl pewnie 10 lat młodszy ode mnie i sięgający mi do barków i ważący pewnie połowę tego co ja pi⁎⁎⁎⁎lił takie teksty, gdyby się wyrwał i do mnie podszedł to zajebałbym chłopa i w d⁎⁎ie mam to, że był pewnie niepełnoletni i pijany.
Chodzą takie zakompleksione gnoje, naoglądały się famemma czy innego gówna i myślą, że jak się napierdolą to są królami świata i mogą wyzywać ludzi, jakby nie zaczepił mnie, to by zaczepił kogoś innego i może ten ktoś inny by nie zareagował tak jak ja tylko jak jakaś ofiara i taki sk⁎⁎⁎⁎syn patologiczny zrobiłby coś takiej osobie.
I c⁎⁎j mnie obchodzi, że zapewne był wychowywany w patologicznej rodzinie, bo to, że ma się ojca alkoholika czy matkę wariatkę nie usprawiedliwia agresji.
Piszę to bo muszę parę wypuścić z siebie
Muszę wrócić na siłownię bo niby zostały mi mięśnie bo kiedyś tam chodziłem, ale i tak, w razie W trzeba być przygotowanym. Ewentualną opcją jest jakiś boks
#przegryw
