#motocykle #offroad
Tramposz-truposz nadal jeździ. Po wczorajszych opadach wolałem na polne wyprawy wybrać coś co ma kostkę. Okazało się, że błota nie było aż tyle ile przewidywałem ale na Trenerce na bank leżałbym w paru miejscach. W tenere z przodu mam już prawie dosłownie łyse Karoo 4 a z tyłu K60 vs trampek z Pirelli Scorpions Rally (nie STR) z tyłu i z przodu, klasycznie, TKC80
Dawno jeździłem trampkiem w terenie i mam kilka spostrzeżeń po przesiadce. Trampek jest znacznie mniejszy od tenerki. Mimo podniesionej kierownicy w hondzie musiałem mocno się schylać. Na początku było to bardzo dziwne/niewygodne ale szybko się przyzwyczaiłem. W tenerce wszystko jest "ostrzejsze", reakcja na gaz, hamulce, sprzęgło oraz znacznie więcej momentu od dołu. Dla mnie są to atuty przy zabawie w terenie. Trampka ciężko było mi wyczuć i zamiast zarzucać tyłkiem oraz zaliczać podjazdy wolałem odkrywać dotąd nieznane mi polne szlaki. Chociaż to wszystko może być kwestia przyzwyczajenia bo kiedyś tą Hondą też się bawiłem. I ostatnia różnica to środek ciężkości, wydaje mi się że Transalp znacznie bardziej dociążony na przód niż Tenere.
Po za tym duszno i parno, ponad 30°C i brak wiatru.


