Mordeczki moje drogie. Bo tak nie chce mi się dojeżdżać do roboty. I myślałem, czy by sobie czegoś zdalnie nie ogarnąć.
Tylko jest jeden problem. Całe życie na utrzymaniu ruchu, więc skill bardziej taki fizyczny jest.
Czlowiek był młody i głupi, i nie mógł przewidzieć, że świat pójdzie w tą, a nie inną stronę.
I tak się zastanawiam, na co mógłbym się przekwalifikować, bo lubię pomagać ludziom, i rozwiązywać różne problemy (choć call center mnie nie interesuje :p).
Mam trochę czasu zanim tu gdzie jestem, skończy mi się kontrakt. Więc jest okazja, żeby się poduczyć czegoś.
Kiedyś bawiłem się w jakieś HTML, CSS, coś tam z grafiki i web designu robiłem, ale to było w roku 2005 (tak, taki stary jestem :D).
Czy macie może jakieś pomysły, gdzie mógłbym się zaczepić? Bo nie mam nawet pojęcia, jakie są działy it. Nie potrzebuję prowadzenia za rączkę, szukam tylko wskazówek, resztę bym sobie sam ogarnął
in2ition

Ja idę w SEO i SEM oraz ogarnianie sklepów internetowych. Może kiedyś złożę JDG i będę na B2B robił. Też trochę HTMLa oraz CSSa ogarniałem kiedyś, ale jakoś programowanie mnie nie porwało. Szkolenia od Google Academy są dobre na start i są po polsku nawet.

zero

@in2ition sprawdzę jutro z tym Google,bo nie wiem czy takie coś mnie kręcić będzie.

GazelkaFarelka

@zero w IT na testera jest niski próg wejścia (możesz nie wiedzieć nic), duże zapotrzebowanie na kumatych technicznie ludzi (ogólnie żebyś umiał myśleć analitycznie i logicznie), duża perspektywa rozwoju i awansu. W zależności co wybierzesz możesz iść w projekt management albo programowanie albo bardziej zaawansowane testy automatyczne. Minus to tylko na start nie spodziewaj się za wielkiej kasy.

zero

@GazelkaFarelka oczywiście że nie ma co liczyc na start na kokosy w porównaniu do tego, co teraz mam, jestem w pełni tego świadomy.


Co do myślenia logicznego i analitycznego to znając się na elektryce pewne rzeczy przychodzą łatwiej, bo zawsze patrzę pod kątem tego, jak ułatwić komuś (czy też sobie życie) i jak uniknąć potencjalnych problemów.


Dzięki za info, popatrzę jutro jak wrócę z kołchozu


Na początku mógłbym też na jakieś pół etatu czy coś w tym stylu, żeby ciągnąć dwa etaty równocześnie, z jednego normalnie żyć, a w drugim się w międzyczasie wdrażać.

GazelkaFarelka

@zero widzę jak u nas przychodzą kolejni testerzy, uczymy ich zazwyczaj wszystkiego od zera. Jak wpadnie ktoś techniczny to jest zbawienie. Zależy jak bardzo ktoś jest kumaty, jak bardzo chce się wgryzać w temat i samodzielnie wiele rzeczy robić - poznaje w trakcie pracę na uniksowych systemach, bazy danych, webapi, graphql, dockera, gita, różne narzędzia poboczne jak Jira itp. Minus jest taki, że dobry tester po jakimś czasie rozwija się tak, że idzie sobie na jakieś inne stanowisko i znowu zostajemy bez testera

Caesium

@zero możesz pójść w support (1st line support albo 2nd line), też część IT i ma niski próg wejścia. Po czasie się rozwiniesz i pojdziesz w programowanie (korpo często finansują szkolenia albo sam się nauczysz w międzyczasie, nadbudowując wiedzę zdobytą w pracy), możesz pojsc w management / team leadera (wtedy korpo zasponsoruje Ci kursy managerskie/liderskie) jeśli stwierdzisz ze zarządzanie zespołem to Twoje powołanie, albo po prostu zostaniesz w supporcie, jeśli Ci się spodoba. Z kilkuletnim doświadczeniem możesz liczyć na >10k miesięcznie na rękę. Można już za to żyć.

Wspomniałem o niskim progu wejścia. Wystarczy angielski komunikatywny i SQL. SQL jest prosty na początek - polecam Udemy, kurs Colta Steele'a. Z niego nauczysz się wszystkiego co potrzebne, reszta to ćwiczenia we własnym zakresie + dobrze przygotować się z pytań na interview - jest pełno w sieci. Do tego jakieś testy na logiczne myślenie - czasem się pojawiają w rozmowach.

W supporcie praca może być różna, może być na słuchawce - polecam unikać, ale też kto co lubi. Najlepiej to praca na ticketach/mailach (ogarnij sobie Jire - na start będziesz miał plus u rekrutującego, dostęp jest do niej darmowy, a sama Jira jest prosta w obsludze), wiadomo - calle z zespołem na teamsach potem będą, czasem z klientem, ale to normalka. Czasem w takiej pracy są dyżury - dostajesz telefon i masz odebrac w nocy jak coś się wykrzaczy gdy wypadnie Twój dyżur. Jest to oczywiście dodatkowo płatne. Ja nie lubiłem jak mnie ktoś budził w nocy więc szukałem pracy typowo odbebnic 8h i koniec.

Jeśli postanowisz pójść taką sciezka ale nie będziesz mógł się nigdzie dostać (a będzie Ci zależało by gdzieś zacząć) - spróbuj w Capgemini. Duże korpo, duża rotacja ludzi, nie duzo placa, ale łatwo sie dostac i dobry wpis do CV, potem na linkedin będą Cie rekruterzy sami zaczepiac. Ale Capgemini to dla mnie taka ostatecznosc - zapotrzebowanie na support jest duże i można imho ustrzelic cos lepszego. Powodzenia!

sobear

@zero a ja wyleję kubeł zimnej wody, bo ogólnie sytuacja w branży (przede wszystkim dla juniorów) się pogorszyła i trzeba mieć albo jakieś kursy porobione, albo mega szczęście żeby gdzieś trafić bez expa. Support na start jest dobry pomysłem, bo poznasz sporo rzeczy i zobaczysz co Tobie może leżeć. Zawsze możesz próbować z project managementem, bo wielkich wymagań poza kursem to tam nie ma, ale raczej nie polecam. Generalnie pamiętaj, że inglisz to podstawa, bo do polskiej firmy do IT to nie chcesz iść (przerabiałem dwie i najgorszemu wrogowi nie życzę). Testing też nie jest głupim pomysłem, bo wystarczy kilka szkoleń/książek i powinno być ok.

zero

Odpowiem w jednym wpisie. I dopiero teraz, bo w pracy byłem, a ciężko się hejtuje przy dłuższych wypowiedziach z telefonu.


@GazelkaFarelka Techniczny masz na myśli co? Ja jestem elektryk mechatronik ^___^ Kiedyś coś tam w linuksie się bawiłem. Ogólnie nie mam problemu z poznawaniem nowego softu, bo czytać potrafię. Podaj na PW dane firmy, wyślę CV, może co z tego będzie (✌ ゚ ∀ ゚)☞


@Caesium Programowanie samo w sobie mnie kręci. Kiedyś próbowałem, i to nie jest dla mnie. Ale to były czasy turbo pascala, i kursu cpp+allegro z cd-action Ludźmi zarządzać potrafię, w robocie każdy chce ze mną pracować, bo jestem rzeczowy, konkretny, i zawsze robota zrobiona dobrze. Angielski to nie problem, i tak używam na co dzień, pracując z Portugalczykami, Hiszpanami czy Irlandczykami.


Na pewno nie chcę pomagać poprzez jakieś call center. Nie mam problemu z rozmawianiem przez telefon, ale jak by mi ktoś dupę truł cały czas przy telefonie, to by mnie w końcu coś strzeliło


O dyżurach to nie będę wspominał, raz mi się taka robota trafiła, przez 1,5 roku tam siedziałem. Jak miałem dyżur, to zawsze się coś zesrało, i albo trzeba było jechać, albo telefon w środku nocy potrafił wybudzić, i wszystko w pizdu. Pospane. Więc nie, dyżury odpadają. Weekendy jak nie śpię, to nie ma problemu. Ale w nocy albo pracować, albo spać, nie ma opcji na bycie pod telefonem.


@sobear zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo zacząć, bo to jest trochę takie błędne koło. Nie zatrudnią Cię, bo nie masz doświadczenia, a nie masz doświadczenia, bo Cię nie chcą nigdzie zatrudnić.


Co do kursów, to nie jestem sceptycznie nastawiony, ale widzę, jak to wygląda u mnie w branży. Niby ludzie mają kursy, a gówno potrafią. Bez własnego zaangażowania taki papier można do kosza wyrzucić.


Powtórzę się odnośnie angielskiego. Nie mam z tym problemu. W sumie to gdyby nie hejto, to bym polskiego w ogóle nie używał. Na żywo to raz na miesiąc z kimś po polsku pogadam.

Zaloguj się aby komentować