Moją uwagę przykuła w szczególności jedna z technik stoickich. Chociaż jest ona dobrze udokumentowana w źródłach starożytnych, we współczesnej psychoterapii lub literaturze bardzo mało jest wzmianek o czymś, co - używając określenia Hadota - zwie się "widokiem (spojrzeniem) z góry". Chodzi o obrazowanie zdarzeń w taki sposób, jakby oglądano je z dużej odległości, z góry - tak jak mogliby je widzieć bogowie na szczycie Olimpu. Poszerzenie naszej perspektywy często skutkuje poczuciem emocjonalnego zrównoważenia. (...) Odkryłem również, że łatwo było nadać temu postać skryptu medytacji prowadzonej. Ponieważ sam już wtedy szkoliłem psychoterapeutów i przemawiałem na konferencjach, mogłem wdrażać moją wersję owej techniki na salach pełnych doświadczonych terapeutów i praktykantów - jednorazowo nawet do stu osób. Byłem mile zaskoczony, widząc, że przyjmowali ją natychmiast i że stała się jednym z ich ulubionych ćwiczeń. Opisywali, że kontemplując swoje życiowe sytuacje z oderwanej perspektywy, potrafili zachować wyjatkowy spokój.
Donald Robertson, Myśl jak rzymski cesarz
#stoicyzm

