Mój guilty pleasure to muzyka inspirowana filmową. W sieci jest pełno, czasami aż cringowych, inspiracji. Ale raz na jakiś czas trafiam na coś innego, coś świeżego.
Przedstawiam zatem:
Binary - Patrik Pietschmann
Dla się tam usłyszeć Piratów z Karaibów, da epickie sekcje dęte, jest Chronologia Jarre'a, jest Vanessa Mae, jest zawieszony Kod Davinci, jest Robert Miles, przewija się Harry Potter, jest nawet i deadmau5.
Dla ciekawych - jest i wersja na pianino. Wcale niegorsza.

