Mijający rok zaliczam do średnich. Nie było najgorszej, ale d⁎⁎y też nie urwało. Moim największym osiągnięciem było zapisanie się na siłownię i konsekwentne treningi 3x w tygodniu, dzięki którym coraz bliżej mi do posiadania ciała chrystusa. To szczególnie ważne, bo akurat wchodzę w wiek Chrystusowy. Jak przeżyję następny rok to pójdzie już z górki. To był także rok wielu nowych znajomości. Wszystkie ciekawe, ale nie wszystkie przetrwały. Niezaprzeczalnie - mam w życiu farta. Póki co, zawsze spadam na 4 łapy i ciągle otwierają mi się nowe możliwości, z których staram się korzystać i zamierzam dalej to kontynuować. Nikt mi nie umarł, moja choroba jest w remisji, mam dobrych ludzi dookoła.
Życzę wszystkim udanej zabawy, pozdrawiam wszystkie dobre mordeczki, a jest ich tu wiele no i do zgadania w Nowym Roku!
#przemyslenia #sylwesterzhejto

