Miałem wczoraj warsztaty z jogi, były też praktyki oddechowe, sporo rozmów, trochę filozofii. Spędziłem bardzo miły babski wieczór. Spodziewałem, że będę najmłodszy, oraz jedynym chłopakiem, a niektóre panie kojarzyłem z jogi, jednak czułem spięcie i niepokój bo pierwszy raz byłem na czymś takim. Co na duży plus to nie byłem traktowany gorzej, do czego jestem przyzwyczajony wszędzie gdzie pójdę czy tutaj.
Rozłożyliśmy maty i siedzieliśmy w kółku, napiliśmy się kakałka i najpierw były pogaduchy.( Według tego co panie mówiły to krótkie) Za bardzo nie mam nic do powiedzenia to głównie słuchałem.
Motywami przewodnimi było:
- odpuszczanie
- wybaczanie
- brak oczekiwań
U mnie odpuszczanie jest naturalne bo same porażki ponoszę i więcej mi się nie chce. Chociaż tutaj bardziej chodziło o to, aby nie tkwić w złych relacjach, gdzie się nie dogadujemy, nie ma satysfykacji. Nigdy w związku nie będę to głównie słuchałem historii innych.
Na wybaczaniu się popłakałem, zdziwiłem się, że potrafię przy innych a nie tylko gdy sam jestem.
Braku oczekiwań ciągle nie kumam, nie potrafię tak całkowicie się wyłączyć i ich nie mieć.
Pewnie wszystko co było omawiane, było okraszone praktykami stoickim, ale nie znam się na tym to ich nie wymienię.
Potem już była praktyka jogi, sesja oddechowa.
Ogólnie bardzo miło wieczór spędziłem, jeszcze jak będzie okazja to przejdę się na coś takiego.
#przemyslenia #joga
