Miałem w rodzinie pogrzeb, zdarza się, gdy ktoś umrze. Trzeba zająć się fantami zmarłej. Ot, tu gdzieś coś schowała, to do wyrzucenia, to przejrzeć. Ten fragment bizuterii dać komuś, bo było obiecane za życia, to do schowania, to coś tam ten. I tak się to kręci, inni ludzie włażą do cudzego-już-nie-cudzego domu, grzebią w nie-swoich-już-swoich rzeczach, decydują czy coś wyrzucić czy zostawić.

Niezależnie od tego jak się przywiążemy do czegoś, w zaświaty - w którekolwiek byśmy nie wierzyli - nie zabierzemy stąd nic: plecaka, reklamówki, nawet orzeszka na drogę: przychodzimy z pustymi rękami i z takimi wyjdziemy.

Jakkolwiek byśmy się do czegoś nie przywiązali, za kilkanaście-kilkadziesiąt lat w naszych domach zamieszkają obcy ludzie, będą jeździli naszymi samochodami, przymierzą nasze rzeczy, wyrzucą co będą chcieli. Wszystko jest nietrwałe i wszystko, co "mamy" - nawet nasze ciało - jest wypożyczone od świata na krótki okres. Potem niezależnie od naszej woli wroci do wolnego obiegu, już bez naszej woli ani wiedzy.

#buddyzm #zen
nobodys

@Statyczny_Stefek Ogólnie ten sposób myślenia niektórych może dołować, ale mi akurat bardzo odpowiada Daje do myślenia co w życiu jest ważne.


Kiedyś dodałem coś podobnego


https://www.hejto.pl/wpis/stoicyzm-4

cebulaZrosolu

@Statyczny_Stefek no ale mając dzieci np. można mniemać, że coś co po sobie zostawisz im się przyda, mieszkanie które wynajmą albo sprzedadzą, lub będą w nim mieszkać. Raczej jak już kipnę to bym się cieszył, że mojemu potomkowi to pomogło.


Ostatnio nawet myślałem, żeby zakopać dęba na działce, jakiemuś mojemu potomkowi by się przydał za 100 lat, mógłby na tym zarobić, ale jak mam być szczery to wątpię by ww. działka przetrwała w mojej rodzinie tyle czasu, a fundować komuś obcemu takiego czarnego dęba to mi się nie chce :p

Statyczny_Stefek

@cebulaZrosolu Nie chodzi tu o to, żebyś rozdał wszystko co masz i siedział w kącie czekając na śmierć. Albo żebyś miał nie zapewnić przyszłości potomkom. Chodzi o Twoje przywiązanie do czegoś, do ulubionego fotela, do jakichś aktywności, do zwierzęcia. Niektórzy całe życie pracują żeby być "kimś" i gdy to osiągną to może już nie pamiętają po co to było, inni chcą mieć dużo forsy i gdy ją mają orientują się że przegapili czas na jej wydawanie, jeszcze inno tak bardzo chcą zapewnić przyszłośc dzieciom, że nie zauważają, że przez nich dziecko wychowuje się praktycznie bez rodzica.


Przywiązania to źródło cierpienia.

cebulaZrosolu

@Statyczny_Stefek a czy nie na tym polega świat? Na dążeniu do dobrobytu swojego, żony i swoich dzieci?

Przywiązanie do rzeczy, miejsca, pracy itp. jest złe, niestety popełniam ten błąd :( szczególnie do miejsca i pracy.

Statyczny_Stefek

@cebulaZrosolu Jak dla mnie to świat polega na czym chcesz, byleś tym nie krzywdził. Możesz tak zrobić, nikt tego nie ma prawa sprawdzać (choć wielu się wydaje, że mają).


Czy dążenie do dobrobytu jest złe? Nie wiem. Ale najpierw musimy zdefiniować "dobrobyt" i jego granice. To troche fiozofia.


Ale:


Czy ktoś pracujący po 12 h, niemający czasu dla rodziny, kto zapewnił jej finansowe wsparcie na teraz i daleką przyszłość - faktycznie zapewnia dobrobyt?


A czy ktoś pracujący w gorszej pracy, dającej mniej forsy, ale za to dającej mu więcej czasu i mniej męczącej, dzięki czemu ma więcej siły po robocie dla bliskich, mimo że nie zapewni dzieciakom super startu w przyszłość - zapewnia dobrobyt?


To jest bardziej temat na pracę doktorską z zakresu psychologii, to nie moja branża

cebulaZrosolu

@Statyczny_Stefek kurde utożsamiam się z tym pierwszym gościem. Ale myślę, że tu duży wpływ ma historia, jak ktoś został wychowany w niedostatku to będzie dążył do zapewnienia swojej rodzinie dobrobytu, chociaż patrząc na obecnych beneficjentów programów socjalnych to stawiam to w wątpliwość...

Statyczny_Stefek

@cebulaZrosolu 

Dużo rzeczy ma wpływ, to się wyjaśnia na terapiach. Nie będę sie wymądrzał.


Ale moim zdaniem więcej ludzi powiedziało kiedyś "szkoda, ze już nie mogę spędzać czasu z ojcem, było tak super gdy żył" niż "o, jak super, że tamten pan tyle pracował i zostawił spadek i mam teraz dużo pieniędzy".

cebulaZrosolu

@Statyczny_Stefek pewnie to ma wpływ na moją opinię. Ale ja akurat wolałbym powiedzieć to drugie :/


Niestety nawet tego nie będę miał bo ojciec wolał ruchać obce baby i robić im dzieci, niż zająć się swoimi pierworodnym synami, więc nawet ten jego skromny majątek trzeba będzie podzielić...

splash545

@cebulaZrosolu 

a czy nie na tym polega świat? Na dążeniu do dobrobytu swojego, żony i swoich dzieci?

Jest to ważne, jest to rzecz godna wyboru, jednak według stoików nie powinieneś się koncentrować tylko na tym i tylko to stawiać jako cel nadrzędny.

Bo co jeśli nagle zachorujesz i jutro umrzesz albo zginiesz np w wypadku samochodowym i nie uda Ci się zapewnić rodzinie tego dobrobytu o którym mówisz, to co wtedy?

Piękny masz cel, ale życie jest zbyt nieprzewidywalne, żeby zakładać, że na pewno Ci się uda, że tylko poświęcając czas na pewno to osiągniesz.

Może się okazać, że spędzanie czasu z żoną i dziećmi i przekazanie im jakiś wartości i wspomnień o Tobie jako o kimś dobrym i kimś kto dbał o rodzinę spędzając z nią czas może okazać się wartością wyższą niż pieniądze.

Nie mówię, żebyś rzucił pracę i nie dbał o dobrobyt, ale warto by było to jakoś wypośrodkować, tak uważam.

Ale myślę, że tu duży wpływ ma historia, jak ktoś został wychowany w niedostatku to będzie dążył do zapewnienia swojej rodzinie dobrobytu

Tak to prawda ma to duży wpływ. Pewne wydarzenia w życiu wpływają na nasze wyobrażenia, ale jeśli tylko chcesz to możesz je zmienić. Nic nie jest wdrukowane na stałe.

Statyczny_Stefek

@cebulaZrosolu Niefajna historia, współczuję. Trzymam kciuki za poszukiwanie równowagi między organizowaniem spadku po sobie, a obecnością w życiu innych.

splash545

Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka


Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka,

której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu;

jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby

nie było przykro podnieść się i odejść;

jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,

jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,

jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć,

kiedy nadejdzie czas następnej przeprowadzki

na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy

lub świat:


kto ci powiedział, że wolno ci się przyzwyczajać?

kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?

czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy

w świecie

czuł się jak u siebie w domu?


Stanisław Barańczak

splash545

Nie myśl o tym, czego nie masz, tak jakbyś to już miał. Ale z tego, co masz, wybierz to, co najbardziej jest cenne, i pomyśl, z jakim byś trudem się o to starał, gdyby tego nie było. A uważaj, byś wskutek upodobania w tej rzeczy nie przyzwyczaił się jej tak wysoko cenić, iżbyś miał doznać niepokoju duszy, gdyby ci jej zabrakło.


Marek Aureliusz, Rozmyślania

GtotheG

@Statyczny_Stefek no ok, ale co z tego?

Statyczny_Stefek

@GtotheG 

Absolutnie nic. Udanego dnia

Zaloguj się aby komentować