Mężczyźni we współczesności

Mężczyźni we współczesności

hejto.pl
Bezcelowy nihilizm jest prawie zawsze charakterystyczny dla młodych mężczyzn. Aż do ostatniego wieku, wszystkie społeczeństwa miały zawór bezpieczeństwa dla tych niezadowolonych mężczyzn. Mogli być kierowani na niezdobytą dzicz, na nieznane krańce mapy i można było im mówić, żeby ruszyli na poszukiwania. To było niebezpieczne, ale dla wielu, którzy już nie widzą sensu w banalnym istnieniu ich codziennego życia, samo zagrożenie było atrakcyjne. Nie wiedzieli, czego się spodziewać, ale wiedzieli, że cokolwiek napotkają, będzie wyjątkowe i dziwaczne, co samo w sobie czyniło tę podróż lepszą niż ich obecna rutynowa egzystencja.

Era odkryć, ujarzmiania dzikich terenów, uczestnictwa w ekspedycjach, a nawet po prostu dołączania do załogi statku na wieloletni rejs w niepojęcie odległe miejsce, bezpowrotnie minęła. Nowe światy i kraje, które powstawały, do których można było się przenieść i mieć swój wkład w ich tworzenie, już nie istnieją. To zawsze było fundamentalną częścią męskiej psychiki - uczestniczyć w materialnym kształtowaniu ich świata. W ostatnim wieku w USA próbowano czasami zaoferować zastępstwa tych aktywności. Ci, którzy harowali przy budowie kolei, wiedzieli, że budują coś, co poprawi warunki życia kolejnych pokoleń. Programy takie jak CCC, TVA i WPA z czasów New Deal zapewniły wartościową pracę dla wielu młodych mężczyzn, którzy z pewnością stali się by agresywni, gdyby pozostali na marginesie życia. Wyścig kosmiczny był kontynuacją tego trendu i być może był ostatnim dużym publicznym projektem, który zaspokajał to szczególne pragnienie. Istnieje powód, dlaczego pisarze science fiction sześćdziesiąt lat temu zakładali, że podróże kosmiczne będą łatwe, i wyobrażali sobie, że młodzi mężczyźni podbijają niebiosa, tak jak ich przodkowie podbili morza i ziemię.

Nie twierdzę, że ta przygoda jest dla każdego, ale dla niektórych była ważna. Straciliśmy tę ucieczkę. Nie ma już miejsca na obrzeżach czy granicach, na które można by uciec. Teraz nie można po prostu wyjść z sytuacji i zostawić swojego życia by rozpocząć nowe. Współczesny świat techno-kapitalistyczny wchłonął wszystko w swoją wzajemną zależność. Szesnastoletni chłopiec w XIX wieku mógł w dowolnym momencie po prostu rzucić swoje życie i wsiąść na statek wielorybniczy. Teraz mówimy im, że muszą uczestniczyć w sztywnej rutynie szkoły, a jeśli czują się nieszczęśliwi, są zmuszeni zadowolić się tym, co ich ekrany oferują jako elektronicznego dopaminy. Czy dziwi więc, że niektórzy w końcu pękają?

Moja osobista teoria, której zdaję sobie sprawę, że może zostać zaatakowana przez ludzi ogólnie za brak rygorystycznego naukowego dowodu, a przez niektóre feministki w szczególności za przypisywanie pewnych pozytywnych cech prawie wyłącznie mężczyznom, jest taka, że mężczyźni mają wrodzone pragnienie uczestniczenia w pracy, której rezultaty manifestują się jako całokształt wspólnego wysiłku społeczności w tworzeniu przedmiotów, które przekraczają skończoność życia w dążeniu do wyższych form piękna. Zastąpiliśmy piękno i estetykę jednolitą korporacyjną neutralnością lub nieskończonym poziomem postmodernistycznego zamyślenia się nad własnym ja, a także stworzyliśmy gospodarkę, w której praktycznie wszelka praca produkuje produkty bez tych namacalnych rezultatów. Ponadto zmiany w dystrybucji majątku oraz wzrastająca stratyfikacja bogactwa coraz bardziej pozbawiają mężczyzn szansy, by posiadać choć małą część ziemi, na której mogliby zostawić swoje indywidualne piętno. W rezultacie nie powinno dziwić, że coraz więcej mężczyzn odrzuca społeczeństwo, ponieważ nie oferuje ścieżki do spełnienia ich najgłębszego i wrodzonego pragnienia.

#depresja #pracbaza #filozofia #polityka #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld
---------

Tłumaczenie tekstu ChatemGPT (+ ręcznie poprawiane), nie wiem kto jest autorem, bo to był post na jakimś, który kiedyś sobie zapisałem, a który zawsze mnie trochę ciekawił.

Komentarze (4)

wielkaberta

@Ziemniakomat Masz błąd. Ulegamy tutaj blędowi przeżywalności, bo tylko znamy świadectwa ludzi, którym takie przygody się udały. Wielu ludzi ginęło pewnie w nędzny sposób, bo im się nie udało. No ale chuj, trochę romantyczności w tym było.


Grubasy w cylindrach istniały w tamtych czasach, a i skala względnej biedoty była o wiele większa. Dzisiaj już w europie nie trzeba ciułać na ulicach żeby mieć możliwość coś zjeść i się napić, no chyba, że ćpiesz lub jesteś na cugu.


Oh wait, chcesz przeżyć niesamowitą przygodę?!!!! Wojna światowa wybuchła, a ty jesteś idealistyczną licbazą, która właśnie doświadczy największego gwałtu na umyśle, jeśli trafisz na okopy, zakładając, że nie zginiesz. A jeśli przegapiłeś, to poczekaj, bo zaraz druga wojna światowa wybuchnie.

Siadła Ci psycha, dzisiaj wiemy, że to PTSD (lub z drugiej wojny combat stress reaction) i potencjalnie kończysz jako wrak i odipierdolisz sobie łeb. Ale i tak jesteś tchórzem w opinii publicznej.


Ale zgodzę się tutaj z jedną rzeczą. Korporacje skutecznie łapią takich samozwańców i ich sobie ujarzmiają jeśli odnoszą sukces.

Matkojebca_Jones

@Ziemniakomat Przecenianie podróży w nieznane.

jonas

Statki wielorybnicze nadal są i można się na nich zatrudnić. Chociaż nie wiem, czy Japończycy chętnie by przyjęli do załogi gaijina, łatwiej będzie chyba uderzyć z tym na Wyspy Owcze. Nie brakuje też innych stereotypowo męskich zawodów i zajęć, które co prawda bywają słabo płatne, ale za to zapewniają przygodę, adrenalinę i poznawanie własnych możliwości fizycznych i psychicznych.


Jeszcze nie jest niemożliwe kupienie kawałka ziemi i zbudowanie na niej czegoś trwalszego niż drewniana szopa z marketu budowlanego. Jeszcze nie cały świat został podzielony między korporacje, zresztą w nich też nie ma obowiązku pracować.


Ale i tak wolę czasy współczesne z ich rozbestwionym korporacjonizmem i innymi wadami, bo jednak zalet jest sporo. Nie musiałem pracować na własne utrzymanie od piątego roku życia, nie musiałem obawiać się zgonu z powodu gruźlicy, dżumy lub szkarlatyny, nie nabawiłem się krzywicy ani innych wad rozwojowych na skutek dźwigania ciężarów przez wiele lat i fatalnej jakości jedzenia w niewystarczającej zresztą ilości. No a że nie popłynę na epicką wyprawę podbijać nowe nieznane krainy i wyrzynać dzikich, którzy mieli czelność tam mieszkać wcześniej - cóż, dam sobie świetnie radę bez takich atrakcji.

Zaloguj się aby komentować