Kiedy uświadomimy sobie, że nie da się zastąpić jednego człowieka drugim, rola odpowiedzialności, jaką ponosimy za własne życie i jego podtrzymywanie, ukaże nam się w całej swej wielkości. Człowiek, który zda sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką ma wobec innej ludzkiej istoty, która go kocha i z niecierpliwością wyczekuje jego powrotu, albo wobec jakiejś nieukończonej pracy, nigdy nie będzie zdolny odebrać sobie życia. Wie już, dlaczego żyje, a to pozwoli mu znieść to, jak żyje.”
Viktor Frankl (z książki Człowiek w poszukiwaniu sensu)
Według mnie mężczyzna powienien próbować nadać swojemu życiu sens. Można to robić na wiele sposób.
Samorozwój może być jednym ze sposobów ale nie jedynym. Ma tą wadę że ktoś zapyta - ale po co mam się rozwijać jeżeli nikt na to nie patrzy, nikt tego nie doceni.
W tej samej książce pada odważne pytanie - Dlaczego się nie zabijesz ? I poniekąd odpowiedź na nie może stanowić ten sens.
W moim przypadku jest to
Dbanie o zwierzęta, głównie króliki, dbanie o przyjaciół. Zatem bez mnie moi przyjaciele mieliby o wiele ciężej w życiu, a do tego umierając wcześniej nie adoptowałbym wieku królików które przez to spedziłyby życie w o wiele gorszych warunkach.
Do tego taki królik stanowi motywację do wielu działań, jak np bieganie w miejsce w które rośnie trawa, dzięki czemu awansowałem z braku zdolności do przebiegnięcia 500m do paczkomatu na możliwość przebiegnięcia 5km z przerwą w połowie na zrywanie trawy. A sama aktywność fizyczna ma ponoć duże znaczenie dla zdrowia psychicznego.
Ktoś powie że to wszystko COPE, ale według mnie nie mniejszy niż upatrywanie swojego sensu w rozmnażaniu. To wszystko obiektywnie sensu nie ma dla wszechświata a dla samej ziemii stanowimy anomalie która destabilizuje ekosystem. Ale skoro już jesteśmy to możemy sprawić by nasze życie, życie innych osób lub zwierząt było lepsze.