Mam pytanie natury moralnej.
Powiedzmy, że mam kameleona. Jest to dorosły osobnik - 3 lata na karku. W niewoli żyją 6 lat, na wolności 2 lata srednio.
Od tygodnia ma problem, nie potrafi władać tylnymi kończynami. Nikt nie wie, czego to jest przyczyna.
Najpierw myśl była, że się zaczopował... i go to napiera w nerw. Wet go odetkał, ale nadal to samo.
Pasożyty? Kupa czysta.
Ogólnie albo nerw mu się popsuł, jakiś rak albo choroba itp - tak obstawiam.
Czy jeśli po paru tygodniach sytuacja się nie poprawi, czy moralna jest eutanazja gada? Bo dla niego trud bez nóg skończony chyba w tym przypadku. Nie może polować, nie może się wspinać - tylko spada.
Może i gady nie myślą i nie cierpią - działają instynktownie, ale z mojej perspektywy to cierpienie. Bo co to oznacza dla niego? Zamknięcie go w małej klatce, by nie upadał na ziemię z 1.5m...
Jak upada, to zwija się w głębek - tak jakby umierał - i dopiero po godzinie próbuje wejść z powrotem na gałązki.
#pytanie #gady #kameleon #moralnosc #zwierzeta #zoologia