M16 of the Great White North, czyli karabinki Colt Canada

M16 of the Great White North, czyli karabinki Colt Canada

hejto.pl
Wstęp będzie błyskawiczny jak wewnętrzny rozpad Francji, (haha, śmieszne), bo wpis jest potwornie długi i przeładowany zdjęciami. Colt nie tylko jest Czeski (od niedawna) ale także Kanadyjski (od dawna). Jak to się stało, że gdy połowa świata przerzuca się na HK416, Kanada nadal używa karabinów z plastikowymi łożami? Co z Kanadyjskim Coltem mają wspólnego Brytyjczycy, Duńczycy, Holendrzy, Norwegowie oraz... Botswana? Dlaczego w całej tej opowieści ważną rolę odrywa Nairobi i co to do ciężkiej kurwy jest IUR? Jakiś lek na sraczkę? Być może, ale tego wszystkiego dowiecie się poniżej, zapraszam.

Ostatni w Korei, pierwsi na świecie


Jako, że nie jestem Abradabem zaczniemy od początku, czyli w tym wypadku od późnych latach czterdziestych XX wieku. Kanada, jak zresztą wiele innych państw całkiem przytomnie postanowiła wymienić swoje czterotaktowe karabiny na coś troszkę nowocześniejszego, wszak rozwój technologiczny w zakresie wzajemnego mordowania się pędził do przodu w błyskawicznym tempie.
Nie ma zbyt wiele informacji (czytaj, nic na ten temat nie znalazłem) na temat przeprowadzanych w tamtym okresie testów czy prób opracowania nowej broni, ale wiadomo, że podczas wojny w Korei podstawowym karabinem armii Kanadyjskiej pozostał czterotaktowy Lee-Enfield No. 4 Mk 1, więc wygląda na to, że wdrażanie nowej broni nie przebiegało zbyt gwałtownie.

Moim skromnym zdaniem, Lee-Enfield to najładniejszy czterotakt Drugiej Wojny Światowej, szczególnie w wersji No. 4.

Kanadyjscy żołnierze z braku laku intensywnie (ale nieoficjalnie) używali amerykańskiej broni jak M1 Carbine czy Thompson M1A1, ba, w niektórych oddziałach stanowiła połowę używanego przez tych żołnierzy wyposażenia, bo na krótkich dystansach w starciu z Chińskimi Type 50 (licencyjne chińskie PPSH-41) długie czterotaktowe Lee-Enfield były problematyczne.

Największa różnica pomiędzy Type 50 a oryginalnym PPSH-41 to możliwość używania magazynków bębnowych, bo w teorii Chińska kopia mogła korzystać wyłącznie z magazynków łukowych a w praktyce, niektóre bębny z chińską kopią działały a niektóre nie.

Co prawda używano też bardzo krótkich Lee-Enfield No. 5 MK 1 (tak zwane Jungle Carbine) ale nie zmienia to faktu, że gdy w ciasnym pomieszczeniu miałbym walczyć karabinem wymagającym machania zamkiem po każdym strzale lub kompaktowym pistoletem maszynowym wywalającym cały magazynek w jakieś półtorej sekundy, chyba wolałbym tą druga opcję.

Jungle Carbine opracowany został z myślą o walkach na Pacyfiku. Oficjalnie produkcję zakończono w 1947 roku, ale w lokalnych konfliktach państw azjatyckich czy afrykańskich wykorzystywany jest do dziś. Używany był także podczas wojny w Wietnamie.

W tym samym czasie dosyć intensywnie testowano wczesne wersje karabinu FN FAL, więc to nie jest tak, że Kanadyjski rząd nic w tym kierunku nie robił. Robił, tyle, że niewątpliwie było to marne pociesznie dla walczących w Korei żołnierzy.

Kanadyjscy Rangersi używali Enfieldów No. 4 do roku 2018, gdy zostały zastąpione karabinem C19, bo raz, że te Lee-Enfieldy mają już niemal 100 lat a dwa, rynek części do broni stworzonej w 1931 roku zaczął jakby zanikać.

W 1954 roku zamówiono dwa tysiące sztuk karabinów od belgów w celu dalszego testowania, między innymi chciano upewnić się, że FAL będzie dobrze współgrał z warunkami panującymi w nieco bardziej ekstremalnych częściach kraju i wykazano to co zazwyczaj w przypadku tego karabinu się mawia, że to świetny i niezawodny karabin, że ładny, że jak na swoje czasy taki nowoczesny i w ogóle fiu fiu. Takim sprzętem można zabić .

Kanada, jej geografia i klimat fascynowały mnie od zawsze, może kiedyś wyhoduję jaja i odważę się tam przeprowadzić. Nie wiem, gdy rząd otworzy łagry dla przeciwników partii i trzeba będzie spierdalać z kraju czy coś.

No i creme de la creme było świetne działanie FAL w warunkach arktycznych, więc szybko zadecydowano o kupnie od Belgów licencji i rozpoczęciu produkcji w kraju.

Ej, a znacie to uczucie gdy zamawiacie coś przez Internet, jesteście na to strasznie nakręceni, z niecierpliwością czekacie aż wreszcie ten chuj listonosz zostawi awizo a wy będziecie musieli pójść po to na pocztę i po przebrnięciu przez labirynty kolorowanek, kubków i obcinaczy do paznokci z wizerunkiem tego, którego imienia nie wolno wymawiać wreszcie odbieracie paczkę a wtedy okazuje się, że niby dostaliście to co zamawialiście, ale chociaż działa, to wygląda inaczej niż miało wyglądać?

Słyszałem, że policja wzywała już pierwsze osoby za szkalowanie papieża, więc jeżeli czyta to jakiś policjant albo konfident to proszę mnie nie aresztować lub podpierdalać, znalazłem ten obrazek w Internecie. Musiało to namalować jakieś dziecko, które przecież papież tak lubił. I nie mam na myśli tu nic złego, jeśli czytający dopisuje sobie tutaj jakieś niecne historie, o których papież przecież nie wiedział, to wow, brawo panie czytający, i kto tu na kogo powinien wezwać policję?

Mam nadzieję, że tego uczucia nie znacie, ale na pewno znają je Kanadyjczycy, bo cała dokumentacja odnośnie produkcji karabinu FAL przyszła w jednostkach metrycznych, a jak się pewnie domyślacie, po tamtej stronie oceanu używa się jednostek imperialnych, co w przypadku popierdolenia tychże przy wykonywaniu bardzo precyzyjnych części, może skutkować niemałym problemem.
Kanadyjczycy jednak nie zdecydowali się na "refund" a po prostu przekonwertowali projekt na cale i warto tu dodać, że w przypadku FAL zrobili to jako pierwsi na świecie. Zajęło im to osiemnaście miesięcy, ale dzięki temu ponownie, jako pierwsi na świecie wprowadzili FN FAL na swoje uzbrojenie.

U góry karabin C1, u dołu karabin maszynowy C2. Warto nadmienić, że Kanadyjska marynarka wojenna dostała C1D, które były po prostu karabinami C1 z trybem ognia ciągłego. Podstawowe C1 strzelały tylko w "semi-auto".

Snowblind


Seasons change, time passes by, as the weeks become the months become the years, aż w 1976 roku Kanadyjski rząd zleca dwa lata wcześniej utworzonej w Kitchener (Ontario) firmie Diemaco pomoc w produkcji i naprawach ówcześnie używanych przez armię kanadyjską karabinów C1A1, C2A1 oraz C1 SMG (Kanadyjski pistolet maszynowy Sterling). Wspominam o tym nie na darmo, bo Diemaco zagra w tej historii pierwszoplanową rolę, ale o tym za chwilę.

Dwie płyty Black Sabbath później, bo pod koniec lat siedemdziesiątych amerykanie postanowili ulepszyć swoje M16A1. Tak się złożyło, że pomagali im w tym Kanadyjczycy a gdyby złożeń było mało, Kanada rozglądała się wtedy za czymś, czym mogliby zastąpić swoje starzejące się C1 oraz C2. Najlepiej na coś, co strzelałoby amunicją pośrednią przyjętą przez sojusz NATO, czyli 5,56x45. Pewnie już się domyślacie kto tym cosiem zostanie, ale jeszcze przez kilka akapitów poudawajcie, że nie wiecie o kogo chodzi.

Zorganizowano testy w których udział między innymi brały FN FNC oraz M16, ale ten pierwszy odpadł ze względu na przeciętne działanie w arktycznych warunkach, a z tego co wiem jeszcze nie przeprowadzano ćwiczeń na fajne wyglądanie w rękach Al Pacino , postawiono więc na M16. Kanadyjczycy skorzystali z doświadczeń wyniesionych z pracą nad M16A2, tyle, że zrobili to nieco inaczej niż amerykanie. W tym wypadku inaczej znaczy też mądrzej, bo M16A2 było jednak średnio udanym sequelem.

Czego M16A2 odmówić nie można to kultowy wygląd, szczególnie w połączeniu z granatnikiem M203.

Po pierwsze, Kanadyjczycy swoje M16 oparli nie o wspomniane M16A2 a o jego wcześniejszą, prototypową wersję nazwaną M16A1E1 (Colt Model 715), która w zasadzie jest miksem M16A1 i M16A2.

Colt stworzył naprawdę sporą liczbę prototypów oraz seryjnych karabinków opartych o platformę AR-15, każdy z nich miał swoją nazwę. Broń na podstawie której Kanadyjczycy opracowali swoje karabiny to w numerologii Colta właśnie Colt 715, z kolei Amerykańskie M16A2 to Colt Model 705.

W dużym skrócie, A1E1 miało standardową komorę zamkową (czyli upper receiver) M16A1 ale zawierało kilka nowych bajerów opracowanych na rzecz M16A2 jak inny profil lufy, nieco przeprojektowaną dłuższą kolbę, delikatnie zmienione urządzenie wylotowe oraz, co najważniejsze, komorę spustową (czyli lower receiver) także opracowaną dla M16A2 tyle, że z jedną, zajebiście ważną zmianą. Całkiem mądrze pozbyto się nastawy trzystrzałowej serii (która pozostała w M16A2) a w jej miejsce dodano stary dobry tryb ciągły. Generalnie Kanadyjczykom taki koncept się podobał, więc w roku 1982 produkcję karabinu zlecono wcześniej wspomnianemu Diemaco w ramach programu SARP. Przy okazji postanowiono poprawić kilka rzeczy, żeby broń była jeszcze bardziej Kanadyjska.

Między innymi powiększono klapkę ukrytego w kolbie schowka (tak zwany trapdoor), dodano krótszy wariant kolby zwany CS, który docelowo miał być używany przez personel o krótszych rękach, (w praktyce, CS nie był używany praktycznie wcale) do standardowej kolby dodano dystanser wkładany pomiędzy kolbę a korpus, żeby jeszcze nieco ją wydłużyć (zależnie od długości rąk użytkownika można było go usunąć lub zostawić) oraz nieco zmodyfikowano tylne przyrządy celownicze względem tych z M16A1.

U góry przyrządy celownicze kanadyjskiego Colta 715, w środku M16A2 a u dołu M16A1.

To nie wszystko, postanowiono też zmienić lufę na jeszcze cięższą i grubszą z dodatkowo delikatnie zmienionym skokiem gwintu dla poprawienia celności, nieco przerobiono sposób montażu granatnika M203, dodano większy deflektor łusek znany z M16A2 (ten z M16A1 średnio się sprawdzał, bo był zbyt wąski), wzmocniono budowę korpusu i zamka a także zastosowano mocniejsze, znacznie bardziej odporne na niskie temperatury (do -68 stopni Celsjusza) zbrojone polimery produkowane z materiału zwanego Fiberlite.

Początkowo plastiki malowane były na czarno i odróżnienie od polimerów M16A2 bez dotykania ich było trudne.

Zauważono, że niegłupim pomysłem byłoby wydawanie lżejszych, polimerowych magazynków żołnierzom i personelowi, który powinien dźwigać trochę mniej. Postawiono na koncept magazynków jednorazowych i zwrócono się do amerykanów z firmy Master Molder od których wykupili licencję na produkcję magazynków "Thermold", jednak, jak to zazwyczaj w wojsku bywa, postanowiono trochę przyciąć koszty.

Jak już się pewnie domyśliliście, Kanadyjskie Thermoldy miały logo z liściem klonowym, amerykańskie już nie, no bo w sumie to z jakiej okazji miałyby mieć?

Wyszło całkiem spektakularnie, bo oryginalny, zbrojony i odporny na uszkodzenia oraz wysokie temperatury polimer zamieniono na sporo tańszy zamiennik, przez co szczęki magazynka potrafiły topić się podczas strzelania z broni w trybie ciągłym (szczególnie podczas używania ślepej amunicji) lub samoczynnie pękać na wysokim mrozie. Żołnierze pieszczotliwe nazywali je "Thermelts".
Być może zastanawiacie się skąd ta zmiana polimeru? Na pewno chodziło tylko o oszczędność? A może zupełnym przypadkiem ktoś, kto kontraktował produkcję magazynków miał wujka, który zajmował się wytwarzaniem polimeru i postanowili trochę zarobić? Nie, raczej chodziło o zwykłe cięcie kosztów, ale dziwnym trafem tak bezczelnie kretyńskie przekręty, za które zresztą nikt nie ponosi odpowiedzialności zazwyczaj zdarzają się akurat w naszym kraju. I zintensyfikowały się za kadencji pisu. Wow, kurwa, co za przypadek, hmmm .

Ekhm, wracając do tematu, dodatkowo okazało się, że koszty faktycznego wykorzystywania magazynków tylko raz będą zdecydowanie zbyt wysokie a z drugiej strony, te są konstrukcyjnie zbyt słabe, żeby używać ich jak zwykłych magazynków wielokrotnego użytku, więc ani dupa ani zupa.
Próbowano korzystać z nich do połowy lat dziewięćdziesiątych i ostatecznie ponownie wrócono do standardowych magazynków typu USGI, konkretniej, do Labelle Black Teflon.

Skorupa magazynków Labelle była pokrywana teflonem, mają one od oryginalnych magazynków USGI ciemniejszy, praktycznie czarny kolor.

Jedną płytę Kate Bush później (chodzi o rok 1983, nie wiem po co tak to komplikuję), firma wyprodukowała kompaktowy karabinek oparty o amerykańskiego Colt 723. Podobnie jak w długim karabinie, całość względem oryginału wzmocniono oraz zmieniono lufę wraz z jej skokiem (w 723 użyto lufy o cienkim profilu M16A1). Posunę się nawet do odważnej deklaracji, że Kanadyjczycy zrobili sobie swoje M4 zanim to M4 w ogóle ostatecznie powstało.

Tutaj niemal perfekcyjna kopia jednego z użytkowników reddita, według niego całość została w 100% złożona na kanadyjskich częściach. Niemal perfekcyjna, bo oznaczenia na gnieździe magazynka wskazują na cywilną odmianę broni, no ale to bez dodatkowego grawerowania ciężko przeskoczyć.

Podstawowy, długi karabin nazwano C7, wprowadzono go do służby w roku 1984 i od tego czasu pozostaje podstawowym karabinem armii Kanadyjskiej. Krótsze C8 wprowadzono w roku 1994. Od tamtego czasu trochę się pozmieniało, choć nie tak wiele jak można by się spodziewać.

Każdemu jego własny Elcan


Na początku lat dziewięćdziesiątych kanadyjskie wojsko zainteresowało się konceptem optyki o niskiej mocy montowanej na karabinach szturmowych.
Pomysł był dobry ale C7 i C8 nie miały żadnej szyny montażowej, więc nieszczególnie było gdzie tą optykę zamontować. W teorii można było zrobić to na górze uchwytu transportowego, ale raz, że wtedy optyka siedziała na broni bardzo wysoko, dwa, ciężka optyka w tym miejscu dosyć mocno zaburzałaby wyważenie broni a trzy, to nie był rok 2023, moda na celowe używanie kolimatorów na wysokich montażach jeszcze nie istniała.

Jestem dużym zwolennikiem wysokich montaży, w zasadzie, jestem już tak rozpieszczony, że nie wyobrażam sobie używania celowników Eotech bez podwyższania ich tak zwanymi "riserami". Na zdjęciu kolimator SIG Tango 4T i magnifier firmy Aimpoint.

Kanadyjczycy powiedzieli "Jebać, w takim razie zróbmy sobie szynę". To znaczy nie wiem czy tak powiedzieli (a jeśli nawet, to raczej nie po polsku), ale faktycznie zrobili sobie szynę. Podjęli współpracę z amerykańską firmą A.R.M.S czego owocem stała się szyna zwana potocznie "diemaco rail", której używali do początku lat 2000. Amerykanom temat się spodobał i postanowili pociągnąć go dalej czego efektem była MIL-STD-1913 "Picatinny rail" (znana lepiej pod nazwą RIS) zaadaptowana w roku 1994.

Ot zwykła szyna RIS sprzedawana przez firmę Arisaka. ARISAKA nie ARASAKA, to nie jest ta korporacja z Cyberpunk 2077.

Wyszło spoko, wszyscy byli zadowoleni więc Canadiennes nie mieli już żadnych przeszkód, żeby na swoje C7 wrzucić celowniki Elcan SpecterOS3.4x, które w ichniej armii znane są pod desygnacjami C79 oraz C79A2.

U góry C79 u dołu C79A2. W nowszej wersji poprawiono mocowanie optyki na szynie oraz gumową osłonę obudowy barwi się na zielono. Z tych nieco zmodyfikowanych celowników korzystała również amerykańska armia, nazywały się M145 i montowano je na karabinach M249 SAW oraz M240B, ale obecnie zostały niemal kompletnie wyparte przez nowsze celowniki tej samej firmy, Elcan SpecterDR.

Ten niemłody już celownik nadal pozostaje na wyposażeniu Kanadyjskiej armii, obecnie jednak żołnierze mając większą dowolność w wyborze optyki często decydują się na nowocześniejsze (i lżejsze) rozwiązania jak choćby celowniki holograficzne Eotech.

Co ciekawe, kanadyjska szyna nieco różniła się od doskonale znanej dziś szyny w standardzie 1913, bo miała czternaście slotów zamiast trzynastu oraz same sloty były delikatnie węższe, co pozwalało montować akcesoria z C7 na zwykłych szynach RIS, ale czasami nie działało to w odwrotną stronę.
Kilka lat później na prośbę żołnierzy kolejne wersje karabinów produkowano już z szynami w standardzie 1913, choć, co ciekawe, nadal z czternastoma slotami zamiast standardowych trzynastu.

Kanadyjska komora zamkowa u góry, amerykańska u dołu. Kanadyjskie wersje miały malutkie logo Diemaco za deflektorem łusek.

To kto jest synem kogo


C8 to trochę inna, zdecydowanie bardziej szalona historia, bo szyny dorobiło się dopiero podczas wczesnych etapów wojny w Afganistanie. Taką wersję nazwano C8A1 (znany też jako FT, czyli Flat Top)... I nigdy nie wprowadzono ich do wyposażenia.

Tutaj Holenderski żołnierz z dosyć egzotycznym połączeniem C8A1 oraz granatnika HK M320.

Narobili nadziei i na samym końcu porzucili projekt. Brzmi znajomo.

Czy warto było organizować cały ten pucz, by teraz zbierać kartofle na Białorusi? No nie wiem, chyba tak, bo co się pośmialiśmy to nasze.

Po prostu używano ich na czas wojny gdy były potrzebne a później półoficjalnie wprowadzono wersję A2 (znane też jako HB), które w zasadzie było C8A1 z grubszym profilem lufy i które w sumie nigdy nie doczekało się oficjalnej desygnaty A2.

C8A2 czasami widywano z takim uchwytem transportowym, który mimo pozornego podobieństwa dosyć znacznie różni się od uchwytu stosowanego w amerykańskich M16A3 czy M4.

Trochę skomplikowane? No to pa tera.

Kanadyjczycy nadal nie byli z modyfikacji całkowicie zadowoleni, więc niewiele później wprowadzono (już oficjalnie) wariant C8FTHB (Flat Top Heavy Barrel), prawdziwego następcę C8 w którym lufę zmieniono na grubszą i cięższą o profilu zapożyczonym z amerykańskiego M4, dołożono miejsce na montaż granatnika M203 (w wcześniejszych wersjach go nie było) oraz celownik C79 w standardzie.

Tutaj dobrze widać inny, cięższy niż w poprzednikach profil lufy.

Jednak prawdziwe jaja zaczynają się w kwestii nazewnictwa, gdyż pewne partie wczesnych FTHB korzystały z starych, ale odświeżonych komór spustowych pierwszych C8. Po prostu przy oznaczeniu "C8" dobijano oznaczenie "FTHB", dzięki czemu nowa nazwa broni dumnie głosiła: "C8FTHB".
Całkiem logiczne, nie?

Oznaczenie "FTHB" jest delikatnie niżej niż "C8", właśnie ze względu "dobicia" tego oznaczenia"

W pewnym momencie zaczęto produkować nowe komory spustowe, gdzie już od początku jako oznaczenie modelu wybijano C8FTHB. Sprawy potoczyły się jednak tak, że wprowadzono jeszcze jedną wersję karabinu zwaną C8A3, co jak w poprzednich wypadkach polegało na ulepszeniu istniejących modeli. Upgrade się udał ale nazewnictwo rozjechało się jeszcze bardziej, bo teraz na FTHB dobijano jeszcze oznaczenie "A3", dzięki czemu mieliśmy przepiękną nazwę "C8FTHBA3".

Niestety, zapewne z uwagi na bardzo małą ilość takich komór spustowych nie znalazłem żadnego zdjęcia, więc musi wystarczyć wam wizualizacja.

Kanadyjczycy dosyć szybko ogarnęli się, że oznaczenie modelu niemal tak samo długie numer seryjny to kurewsko głupia opcja, więc po czterystu takich egzemplarzach po prostu zaczęto produkować komory spustowe z oznaczeniem C8A3. I w ten oto niewiarygodnie płynny sposób przechodzimy do teraźniejszości.

Our Colour Green


W międzyczasie (w roku 2005 żeby być konkretnym) Diemaco zostało wykupione przez Colta i firma zmieniła nazwę na Colt Canada.

U góry komora spustowa z nowej serii produkowanej po roku 2010, u dołu starsza, powszechniej spotykana ze względu na większą liczbę egzemplarzy wyprodukowanych przed przejęciem Diemaco. Dwie pierwsze cyfry numeru seryjnego to data produkcji, więc w tych przypadkach górna komora została wyprodukowana w roku 2011 a dolna w 1993.
Logo Colt Canada zastąpiło logo Diemaco na każdym nowszym produkcie firmy.

Obecnie Kanadyjczycy korzystają z C7A2 oraz C8A3, wojna w Afganistanie podrzuciła sporo pomysłów na to, co wymaga zmiany a co poprawy i istotnie, trochę rzeczy zmieniono. I poprawiono.

Plastiki w zielony kolor malowano już od pewnego czasu, ale oficjalnie i fabrycznie zaczęto robić to dopiero w modelach C7A2 oraz C8A3, które zresztą widzicie na zdjęciu powyżej.

W C7 stałą kolbę zamieniono na czteropozycyjną kolbę teleskopową (powszechnie stosuje się kolby sześciopozycyjne), które używane są także w karabinkach C8. Na pierwszy rzut oka jest niemal identyczna jak kolby wczesnego typu używane na karabinkach z serii Colt 7XX, ale dla większego komfortu użytkownika dodano gumową stopkę oraz dyskretny, "kropkowany" antypoślizgowy wzór. Właśnie od tego wzoru kolbę nazywa się "Pebble stock".

Kanadyjczycy trochę przewidzieli modę na te kolby, bo właśnie mamy ich mały renesans. Ze względu na ekstremalną lekkość i kompaktowość dosyć często wybierane są przez operatorów jednostek specjalnych, co widać na górnym zdjęciu. Te karabiny to wyposażenie operatorów amerykańskiego MARSOC.

Małą ciekawostką jest też nieco inna prowadnica oraz nakrętka tejże prowadnicy kolby. Generalnie, większość AR-15 używa nakrętki typu "castle", Kanadyjczycy zostali przy nakrętce "spanner" używanej w starych modelach karabinków Colt z serii 6XX i 7XX.

U góry "spanner", u dołu "castle". Pozostawienie tych nakrętek argumentowano uwagami oddziałów chemicznych, które wyrażały obawy, że nakrętki typu "castle" mające zewnętrznie otwarte i większe otwory na klucz mogą łatwiej przyczyniać się do zaczepiania i rozdarcia gumowych rękawic.

MORE! - powiedział Kylo Ren bezskutecznie próbując zgładzić Luke Skywalkera i być może to samo powiedział ktoś, kto projektował zmiany w nowych wersjach broni, bo uznano, że to nadal za mało. Więc w C7 jak i C8 zastosowano obustronne manipulatory zrzutu magazynka i selektora ognia oraz dosyć oldschoolowe rozwiązanie w formie dodania małej szyny typu TRIAD dla ułatwienia montażu urządzeń IR czy latarek.

TRIAD wydaje się być nienajgorszym kompromisem pomiędzy możliwością montowania na broni dodatków a zwiększeniem wagi całości. Ten paskudny składany chwyt to chwyt firmy Cadex, wygląda na to, że również wchodzi w skład aktualizacji broni do wersji A2, ale na zdjęciach prezentujących C7A2 w użyciu częściej go nie widać niż widać.

Czasami widuje się też C7 z w pełni oszynowanymi frontami KAC M5.

Czasami jednak TRIAD nie wystarcza, M5 daje dużo większą elastyczność w dobrze miejsca i typu akcesoriów. Szyna KAC M5 jest standardowym frontem używanym w amerykańskich M16A4.

W teorii, C7 oraz C8 dostały swojego następcę, jednak żebym mógł wam o nim trochę więcej musimy zrobić chronologiczny bałagan i ponownie cofnąć się w czasie, tym razem skupiając się na jednostkach specjalnych.

The Kick Inside


Podczas wczesnych etapów wojny w Afganistanie operatorzy jednostek specjalnych dostali swoją osobną broń zwaną C8SFW oraz jej krótszą wersję znaną jako C8CQB. Ten pierwszy to C8A1 z dłuższą lufą (16,1 cali) o jeszcze grubszym profilu oraz z domyślnie założonym frontem KAC RAS II, ten drugi to po prostu C8SFW z krótką (chociaż słyszałem, że wcale nie jest krótka tylko powyżej przeciętnej), dziesięciocalową lufą.

U góry C8SFW w wersji CQB, u dołu wersja z pełnej długości lufą. Warto odnotować masywniejszą muszkę i jej podstawę (zwaną FSP) w dolnym karabinie, w teorii miała zapewniać większą wytrzymałość podczas strzelania z granatników podlufowych, w praktyce, zwykłe, nieco mniej masywne FSP sprawdzały się tak samo dobrze.

I o ile z zewnątrz wyglądały bardzo podobnie do zwykłych C8, tak w środku działy się rzeczy dziwne, rzeczy niestworzone. Karabin solidnie "przegazowano", a dzięki tej zmianie układ gazowy broni dostarczał do komory znaczenie większe ilości gazów prochowych, co skutkowało agresywniejszym odrzutem ale i zwiększoną skutecznością działania w trudnych warunkach ze względu na szybszą pracę zamka, który po prostu miażdży lub wyrzuca wszystko na swojej drodze. Opcja ta bardzo spodobała się Norwegom oraz Brytyjczykom i właśnie na tych krajach teraz się skupimy, bo zarówno jedni jak i drudzy używają C8SFW do dziś. Norwegowie pod nazwą (uwaga, nie uwierzycie) C8SFW a Brytyjczycy jako L119A1, i szczególnie ważny jest ten drugi przypadek.

Brytyjski SAS, SBS oraz kilka innych bardziej specjalnych jednostek C8SFW zaadaptowało w roku 2000 i mimo zastąpienia go nowym karabinem w roku 2014, nieszczególnie chcą się z A1 rozstawać. L119A1 służyło też Royal Marines, którzy postanowili wprowadzić je w miejsce karabinów SA80.

Brytyjczycy prócz zmiany urządzenia wylotowego i tłumika dźwięku niewiele tu modyfikowali, to po prostu C8SFW w wersji CQB z innymi oznaczeniami. W Royal Marines L119A1 niedługo zostaną zastąpione nowiutkimi i ekstremalnie drogimi karabinami Knight's Armament KS-1.

L119A1 występują z lufami o długości 10 oraz 15,7 cali, przy czym ten drugi widuje się znacznie rzadziej. W trakcie swojej służby karabin przeszedł małą modernizację (znaną potocznie jako L119A1.5), w ramach której kolbę pebble zamieniono na Magpul MOE, chwyt pistoletowy "Storm" podmieniono na Magpul MIAD a średnio praktyczne, jednostronne ucho zawieszenia zamieniono na również średnio praktyczny obustronny montaż Magpul ASAP (przez swoją konstrukcję przy gwałtowniejszych ruchach grzechocze jak jasna cholera).

W skład L119A1.5 wchodzi też szerszy magwell, czyli poszerzenie otworu gniazda magazynka od firmy Lancer Systems oraz chwyt Magpul AFG, chociaż wiadomo, operatorzy jednostek specjalnych mają w doborze wyposażenia dużo więcej luzu, wiec to co widać tutaj nie musi być regułą dla każdego modelu.

L119A1 jest bardzo lubiane dzięki swoim kompaktowym (mimo swojej sporej, większej niż w innych AR-15 ze względu na lufę wagi) wymiarom oraz ekstremalnej bezawaryjności. No i to nadal dosyć standardowe AR-15 więc zaplecze dostępnych części pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Warto też nadmienić, że wszyscy użytkownicy C8SFW wyrażają swoje zachwycenie ciężką lufą, gdyż zarówno Norwegowie, którzy na szeroką skalę wprowadzili karabin HK416 jak i Brytyjczycy, którzy już od ponad dziesięciu lat używają nowszych L119A2 uznali, że C8SFW oraz L119A1 pozostaną w użyciu, bo żadna z domyślnie zastępujących ich broni nie oferuje tak dobrej lufy. Dodatkowo Norwescy specjalsi uważają, że HK416 nie daje rady w bardzo mroźnych warunkach, gdzie C8SFW sprawdzają się fantastyczne. Co jak co, ale Kanadyjczycy o mrozie to i owo wiedzą.

Norweskie C8SFW również nieszczególnie mocno odbiegają od swoich pierwowzorów, największą zmianą jest składana muszka z niskoprofilowym blokiem gazowym.

A skoro już o L119A2 mowa...

Obi-Wan Nairobi


W 2010 roku Colt Canada zaprezentowali coś, co nazwano IUR (Integrated Upper Receiver), czyli zespół komory zamkowej zintegrowanej z frontem broni.

To co widzicie na zdjęciu to domyślna konfiguracja C8IUR Kanadyjskich sił specjalnych. Chwyt pistoletowy Ergo może nie jest szczególnie ładny, ale za to niesamowicie wygodny.

Tłumacząc na bardziej ludzki, w IUR nie da się jak w innych AR-15 po prostu zdjąć frontu i łatwo zdemontować lufy, bo front i komora zamkowa to jeden kawałek aluminium.
Ma to swoje zalety, jak choćby wyższa sztywność broni czy pełna, nie przerywana tym szerokim klockiem górna szyna, ale paradoksalnie niesie to za sobą więcej wad, bo demontaż wspomnianej lufy jest bardzo uciążliwy i niemożliwy bez specjalistycznych narzędzi.

Do wyjęcia lufy potrzebne są specjalne długie szczypce, które wkłada się przez przód frontu i zaczepia na nakrętce blokującej lufę, wtedy można ją odkręcić. Podobno sama ta czynność nie jest aż tak trudna jak się wydaje, jednak konieczność wcześniejszego demontażu osłony cieplnej nastręcza znacznie więcej problemów.

Problematyczne jest również nagrzewanie się frontu przez niewielką ilość otworów chłodzących. Niby zastosowano osłonę termiczną w dolnej jego części, ale raz, że sprawdza się tak, jak szło mafii rybnej , a dwa, że przy dzisiejszych sposobach trzymania broni, bardzo intensywne używanie jej bez rękawic grozi poparzeniem dłoni.
Mimo tych problemów z IUR korzystają kanadyjskie siły specjalne (pod nazwą C8IUR), Brytyjski SAS (jako L119A2) oraz Duńskie DALO pod nazwą M/10.

U góry L119A2, w środku M/10 a na dole C8IUR.

L119A2 wyposażone są w lufy 10 oraz 15,7 cali, kolby Magpul CTR, chwyty pistoletowe Ergo Grip i wcześniej wspomniany, dosyć trefny punkt montażu zawieszenia Magpul ASAP.
Najwięcej zmian wprowadzili Duńczycy, gdyż jako jedyni używają wersji z dosyć niestandardową lufą 15,8 cala, zarówno krótkim jak i dłuższym frontem (tych w sporo mniejszym stopniu używają również Brytyjczycy), innym uchem montażu zawieszenia i chwytem pistoletowym Magpul MIAD.

Duńskie IUR miały dwie generacje, pierwsza bez szyny i punktu montażowego z tyłu frontu oraz druga z punktem QD. Tutaj generacja pierwsza.

Kanadyjczycy również nieco się wyróżniają, gdyż ich C8IUR mają lufy o długości 11,6 i 15,7 cali oraz dodatkowo zakładają na nie coś, co nazywa się "Simon Sleeve". Jest to krótka rurka, która miała ułatwić montaż bagnetów oraz granatników podlufowych. Używają również mocno oldschoolowych oraz jak na dzisiejsze standardy bardzo długich tłumików Ops Inc OCM5, które montuje się bezpośrednio na urządzeniu wylotowym Smith Enterprise Vortex i wspomnianym Simon Sleeve.

Tłumik OCM5 ma gwint w środku, wchodzi aż do końca Simon Sleeve (to ta zawinięta do góry grubsza rurka na lufie). Od dłuższego czasu słyszy się, że Kanadyjczycy chcą swoje tłumiki wymienić na coś nowszego, ale jakoś im ta wymiana nie wychodzi. Prawdopodobnie zmieni się to dopiero z początkiem używania MRR o którym więcej powiem wam nieco niżej. Swoją drogą, IUR na zdjęciu powyżej to właśnie duńska druga generacja, ten kwadracik z otworem w środku to punkt QD_._

Ciężko powiedzieć dlaczego Kanada nadal upiera się przy tak starym rozwiązaniu (tych tłumików używano od lat 2000 na karabinach MK12 znanych z filmu Lone Survivor), może z przyzwyczajenia, nie mam pojęcia. Brytyjczycy oraz Duńczycy poszli z duchem czasu i używają znacznie mniejszych i nowszych tłumików firmy Surefire.

Oto używany przez Brytyjczyków tłumik Surefire FA556SA. Nikt za bardzo nie wie dlaczego zdecydowali się właśnie na ten tłumik oraz dedykowane do niego urządzenie wylotowe, gdy można było wybrać dużo popularniejszego Surefire SOCOM 556. Widocznie mieli jakiś powód.

IUR czy L119A2 pewnie nie byłyby dziś aż tak rozpoznawalne, gdyby nie rok 2019 i pewne dramatyczne wydarzenie.
W Kenii zamachy terrorystyczne zdarzały się kilkukrotnie (w 1998 roku atak na amerykańską ambasadę poskutkował 200 zabitymi) ale wyjątkowo niebezpiecznie zaczęło robić się od roku 2011, kiedy Kenia zaangażowała się w wojnę domową w Somalii.
Najpierw atak na centrum handlowe Westgate w Nairobi w 2013 roku, w trakcie którego terrosyści z grupy al-Shabaab w trakcie czterech dni przetrzymywali i zabili 67 osób (62 osoby cywilne oraz pięciu żołnierzy, wszyscy czterej napastnicy zostali zabici).

Rodzina ze zdjęcia bezpiecznie opuściła miejsce ataku, za tą fotografię Tyler Hicks otrzymał nagrodę Pulitzera.

W 2015 atak na Garissa University College który pochłonął życie 142 studentów oraz sześciu policjantów i żołnierzy.

Jak pewnie możecie wywnioskować ze zdjęcia, regularna Kenijska armia nie jest zbyt dobrze wyposażona.

A cztery lata później, 15 stycznia o godzinie 14:30 terroryści z tej samej grupy przypuścili atak na hotel DusitD2.

HK G3 w wielu rejonach świata nadal mają się dobrze. Nie dziwi mnie to, jest równie świetnym (a w pewnych aspektach nawet lepszym) karabinem bojowym co FN FAL.

Antyterroryści oraz policja pojawili się na miejscu dosyć szybko, dodatkowo pomagali im członkowie agencji ochrony zatrudnionej w hotelu oraz uzbrojeni ochotnicy-cywile. W pewnym momencie pojawiły się jeszcze dwie osoby, członek brytyjskiego SAS Christian Craighead przebywający w Kenii w celu pomocy w szkoleniach wojska i jednostek specjalnych oraz agent Dan J. Prastalo, członek grupy ochraniającej dyplomatów (DPS-TRU).

Craighead u góry, Prastalo u dołu. Skórka inspirowana ubraniem Cristiana Craigheada trafiła do Call Of Duty: Modern Warfare (2019).

Craighead niemal zdominował akcję pomagając ustalać taktykę działania oraz wielokrotnie wbiegając do budynku i wyprowadzając cywili oraz rannych, zastrzelił też dwóch napastników.

Craighead niedługo później przeszedł na emeryturę. Stał się dosyć medialną osobą pozostając przy tym całkiem skromnym i fajnym gościem. Wiele osób prosiło go o publikację listy tego, co miał tego feralnego dnia na sobie i istotnie, ku uciesze entuzjastów wrzucił kilka nowych zdjęć broni czy kamizelki a nawet podał markę i model spodni czy koszuli. Milsimowcy byli zachwyceni.

Atak zakończył się śmiercią siedemnastu cywili oraz wszystkich pięciu atakujących, ofiar z pewnością byłoby więcej gdyby nie brawurowa akcja Craigheada, który otrzymał za swoją odwagę Krzyż Dzielności Znamienitej.
Wydarzenie było bardzo szeroko komentowane i dużą uwagę przykuł nietypowy, ale obłędnie wyglądający karabin którym właśnie okazało się L119A2.

Kolba Magpul CTR z podwyższeniem baki policzkowej LaRue RISR, kolimator SIG Romeo 4T, moduł laserowy PEQ-15 LA-5, Latarka Surefire M620 z soczewką IR na montażu Surefire RM45L, włącznik żelowy Surefire SR09-D-IT, tłumik Surefire FA556SA, Magazynek Magpul PMAG Gen 3, chwyt pistoletowy Ergo Grip, montaż zawieszenia Magpul ASAP. Warto też dodać, że L119A2 w standardzie mają fenomenalne spusty firmy Geissele.

L119A2, C8IUR oraz M/10 nadal pozostają w użyciu, choć Brytyjczycy tak jak większość bogatych jednostek specjalnych świata zintensyfikowali używanie karabinków SIG MCX Virtus.

Tu MCX, zapewne starszy Legacy w wersji zasilanej nabojem 300 Blackout. Starszą generację MCX można poznać po froncie w systemie keymod, nowsze wersje MCX, czyli Virtus i LT mają łoża w systemie mlok.

Canada has fallen


W Kanadzie C8IUR na razie nigdzie się nie wybiera i nadal jest podstawową bronią operatorów CANSOF, na które składają się CSOR, JTF2, SOAS i CJIRU.

Tutaj operator CSOR strzelający z C8IUR w ciekawej konfiguracji z kolbą Maxim CQB Gen 6. Wygląda na nieszczególnie wygodną ale może kompaktowość w tym wypadku była ważniejsza.

Jednak coraz częściej na zdjęciach zauważa się nieco inną broń o której znaleźć można jeszcze mniej informacji niż o samym C8IUR (o którym i tak informacji jest bardzo mało), mianowicie, prawdopodobnie są to karabinki C8SFW (w wersji CQB) z bardzo charakterystycznym frontem Troy Alpha.

Tak, nadal używają Simon Sleeve oraz długaśnych tłumików OCM5.

W dobie dominacji standardu MLOK kanadyjskie siły specjalne postawiły na martwy standard, który w zasadzie ograniczony jest do montażu na nich dedykowanych szyn RIS. Nie zrozumcie mnie źle, powrót do zwykłego, oddzielnego frontu ma sens, bo to znacznie upraszcza sprawę czyszczenia broni a charakterystyczne otwory na całym froncie na pewno uskuteczniają odprowadzanie ciepła, ale zachodzę w głowę dlaczego akurat Troy Alpha? Obecnie to już dosyć przestarzały front, skoro i tak użyto produktu amerykańskiej firmy to dlaczego nie zdecydowano się na coś nowszego i lżejszego, choćby od Geissele, na które swoją drogą przerzuciło się FBI HRT?

HRT także używali konfiguracji z frontem Troy Alpha, od jakiegoś czasu jednak przeszli na Geissele MK4. Zielony front i kolba to celowy zabieg, większość karabinów HRT występuje właśnie w zielono-czarnej konfiguracji.

Nie mam pojęcia, być może ma to więcej sensu niż może mi się wydawać, ale to prawdopodobnie wiedzą tylko Kanadyjskie siły specjalne, bo zwykli Kanadyjczycy zainteresowani bronią też tego nie wiedzą. Wiem, bo pytałem.
Ale zanim zaczniecie się z nich nabijać czy coś, wstrzymajcie konie, to nie jest tak, że Kanada zatrzymała się czasie, bo w roku 2015 zaprezentowano MRR, czyli w zasadzie IUR w systemie mlok.

Wyglądają świetnie i przez pewien czas były dostępne na rynku cywilnym. Ale już nie są i zaraz dowiecie się dlaczego.

MRR występuje w wariantach z lufą 8,5 cali, 11,6 cali oraz 15,7 cali. Sekcje montażowe systemu mlok na pewno zmniejszą wagę broni (oryginalne IUR jest dosyć ciężkie, front pomimo sekcji wyciętych szyn jest naprawdę solidny) i poprawią odprowadzanie ciepła, ale wygląda na to, że Kanadyjscy specjalsi nie są na razie nim zainteresowani lub nadal go testują, bo MRR przynajmniej raz był sfotografowany w rękach operatorów CSOR.
Armia również przeprowadzała testy (jest kilka zdjęć) i wyraziła zainteresowanie, więc zapewne lada moment będą zaczynać wprowadzać je do uzbrojenia, ale na tą chwilę w użyciu nadal pozostają C7 oraz C8 i wygląda na to, że nawet po zastąpieniu przez MRR w jakichś ilościach w armii pozostaną. Co ciekawe, MRR kupiła armia Botswany.

Tu w wersji 11,6S z chwytem Cadex. Podejrzewam, że właśnie w takiej konfiguracji MRR w kanadyjskiej armii będzie zastępować karabiny C8.

Jeśli chodzi o rynek cywilny... Zdechł . Colt Canada SA15,7, SA20 (cywilna wersja C8 oraz C7), MRR i zestaw komory zamkowej IUR przez pewien czas eksportowane były również do stanów, ale po zamieszaniu z ustawą C-21 w ramach której wpisano je na listę zbanowanych broni produkcja ustała i teraz można kupić je wyłącznie z drugiej ręki, ale ze względu na swoją rzadkość ceny są bardzo wysokie.
Cytując adnotację w ofercie karabinu Colt Canada MRR w sklepie rdsc.ca:
Restricted to law enforcement and military use only. Our current Liberal government has arbitrarily decided that you; a licensed, law-abiding civilian, are no longer responsible enough to own such firearms. Canada has fallen.

Jak widać, to po prostu cywilne odmiany karabinów C7A2 oraz C8A3.

Więc jeśli marzyliście o swoim własnym Colt Canada to muszę was rozczarować, dopóki w Kanadzie nie zmieni się rząd lub jego decyzja odnośnie broni palnej, nie macie na co liczyć. No chyba, że na airsoftową replikę, bardzo drogi i ekstremalnie ciężki do znalezienia używany egzemplarz lub spróbujecie złożyć coś, co wygląda jak SA15,7 lub SA20 na bazie zwykłego AR-15, ale to też nie będzie proste, bo tak unikalne dla tych karabinów części jak kolba czy polimerowe łoże dostępne są wyłącznie w kanadzie i tam też jest je ciężko dostać.
Ogromna szkoda, bo produkty Colt Canada nazywano jedynymi z najlepszych i najlepiej wykonanych AR-15 na rynku, ale cóż. Życie.

C7, C8 i IUR to nie jedyne Kanadyjskie produkty w ich armii, bo używa się tam również C9A2, czyli zmodyfikowanego przez Colt Canada M249 SAW:

TL;DR Zielony SAW z kolbą pebble.

C6A1, czyli ponownie, modyfikowanego przez Colt Canada M240B:

TL;DR: M240B z innymi oznaczeniami.

karabinu Colt LSW:

TL;DR: M16 z kartonowym pudłem w miejscu polimerowego łoża i bardzo grubą lufą.

Niedawno zaprezentowanego karabinu wyborowego C20, który ma zastąpić nieoficjalnie używanego SIG 716:

To po prostu bardzo ładny karabin wyborowy na bazie kompletnie zapomnianego karabinu Colt CM762.

Dziwacznego C7CT oraz C8CT o których w zasadzie nie wiadomo kompletnie nic:

Naprawdę niewiele o tych paskudach wiadomo. Były to swojego rodzaju karabiny wyborowe zasilane nabojem 5,56x45, coś na kształt amerykańskiego MK12 ale wygląda na to, że używane były jedynie w bardzo drobnych ilościach.

Czy bardzo eleganckiego C19 używanego przez Kanadyjskich Rangerów. Wiecie, tych na koniach, w czerwonych mundurach:


To nie jest żadna fantazyjna graficzna przeróbka, te karabiny tak wyglądają w standardzie.

Produktów Colt Canada używają też Holendrzy, którzy z C7A1, C8A1 oraz LSW przerzucili się na bardzo charakterystycznie wyglądające C7NLD, C8NLD i LOAWNLD z monolitycznymi upperami, które w zasadzie są połączeniem IUR oraz klasycznych C7 i C8.

Gdy Kanadyjczycy LSW używali raczej w niewielkich ilościach, u holendrów jest podstawowym karabinem maszynowym. Średni wybór.

Co ciekawe, Kanada wysłała pewną partię C7 oraz C8 na Ukrainę, gdzie karabiny są bardzo chwalone ze względu na znakomitą celność oraz sporo wyższą żywotność luf względem zwykłych AR-15.

Jeżeli się przyjrzycie, te karabiny na Ukrainę wysyłane są z magazynkami Thermold. Nie mam pojęcia czy to te Kanadyjskie bieda-thermoldy, jakieś nowsze czy legitne, amerykańskie.

Produkty Colt Canada mają swoją bardzo skromną reprezentację w grach, bo w zasadzie występują jedynie w Squad, Project Reality (mod do Battlefield 2) oraz Rainbow Six: Siege, gdzie postrzelać możemy z C7NLD, którego używa... Hiszpański operator.

A na co komu urządzenie wylotowe? Komu to potrzebne?

Dlaczego? Kurwa dlaczego? Jaki to ma sens? W grze przecież są Kanadyjscy operatorzy, ale w sumie nawet gdyby im przypadł zaszczyt używania C7 to i tak za chuj nie miałoby to sensu, bo C7 w grze to wersja używana przez Holenderskie wojsko. Zamiast tego Kanadyjski operator Buck używa udawanego C8SFW, które tylko tak się nazywa, bo tak naprawdę jest karabinkiem Colt 933. Po co te kombinacje, po co te cyrki? Wkurwiłem się niemożebnie.

Tymczasem to wszystko, serdecznie wam dziękuję za tak duże zainteresowanie poprzednim wpisem, jesteście cudowni
Jeśli przetrwaliście do końca to bardzo mocno dziękuję za przeczytanie, trzymajcie się ciepło, papa, do następnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli chcecie śledzić moje wpisy na bieżąco, obserwujcie tag: #animalobroni

#heheszki #bron #gruparatowaniapoziomu #militaria

Komentarze (11)

zaroowka

Czoła chylę! Za wiedzę i opracowanie. Szacunek!


...z C7 i C8 miałem okazję strzelać - złego słowa nie powiem, świetna broń i... nie wiem, czy nie podobały mi się bardziej niż osławione M4 i HK416. Nie podam dokładnie wersji (bo przyznam - nie wpatrywałem się, a i do dzisiaj bym pewnie nie zapamiętał - kilka lat już minęło), ale C7 był w wersji "pełnowymiarowej" - z długą lufą - 15-17"? Jakoś tak. A C8 jako kompakt - chyba z 10" (albo 11?) i z dwustronną obsługą. Oba z RIS'ami na ryju. Fajne. Mocno fajne. Choć jednak wolę chyba kompakty.


I zapytam jeszcze - bo ta zadyma trwa w najlepsze - co sądzisz o naszym grocie? Miałeś do czynienia?

AnimalMotherPL

Bardzo dziękuję! 😊 Zazdroszczę, ja niestety nie miałem okazji a bardzo z C7 lub C8 postrzelać bym chciał. Chociaż słyszałem opinie znajomych znajomego znajomych (xD), którzy mieli okazje z nich troszkę postrzelać i każdy dosyć zgodnie przyznał, że to chyba najlepsze AR-15 jakiego używali. No może oprócz KAC SR-15, bo to absolutnie topowa konstrukcja.


Trochę miałem, ale zdecydowanie za mało, żeby wyrobić sobie jakąś opinię. Mam kilku znajomych w wojsku, zarówno w regularnym jak i wot i zdania są podzielone. Jedni mówią, że broń fajna i jeszcze nie mieli problemów, drudzy, klną, że ergonomia i samo strzelanie przyjemne, ale z wykonaniem mocno średnio, bo potrafiła złamać im się kolba (widziałem zdjęcia, nie spodziewałem się tego) czy pęknąć zamek. Mowa o A0 i A1, więc odnośnie Grota, jestem gdzieś pośrodku. Myślę, że to naprawdę fajna konstrukcja która wymaga dopracowania, chyba, że A2 załatwia wszystkie problemy, tego nie wiem, bo nie używałem i nie znam nikogo kto z A2 miał dłużej do czynienia

zaroowka

Nie wiem, czy ktoś ma w PL te sprzęty na strzelnicach. Ja akurat miałem okazję ostrzelać zaraz za naszą zachodnią granicą. Jeśli dorwiesz gdzieś u nas - polecam spróbować, bo warto.


Zaś co do grota... Strzelałem z A1 i A2 i... Są podobne, ale jednak mam wrażenie, że A2 jest łatwiejszy do opanowania. Może to tylko moje subiektywne wrażenie, niemniej... W A1 udało mi się przy ogniu ciągłym przestawić regulator gazowy na pozycję bliżej nieokreśloną. W A2 już tego problemu nie było...


I takie moje przemyślenie - seria M16 ciągnie się od lat 60. W '97 wypuścili M16A4... 37 lat. A na tej podstawie powstawały M4 i HK416. Grot rozwija się od... 5-6 lat?


/EDIT/ - poza tym to ja jestem fanem SiGów.

AnimalMotherPL

Jeżeli jakimś cudem trafię, nie ma opcji żebym nie skorzystał 😃

W grotach były cyrki z tym regulatorem gazowym, w A0 z tego co pamiętam lubiły sobie wypaść i żołnierze mocowali je na trytytki a w A1 przekonstruowali jego blokadę i wypadać przestał.

No niewiele jest konstrukcji które od samego startu są udane, to, że wczesny grot początkowo był taki sobie to w sumie nic szczególnie dziwnego, chociaż nie oszukujmy się, wypadający regulator czy pękające zamki to wpadki z kategorii tych większych, które raczej nie powinny mieć miejsca. Ale przynajmniej stosunkowo szybko się z nimi uporano.

+1 broń od Sig jest w pytę

xsomx

10/10@AnimalMotherPL

SuperSzturmowiec

nie chce mi się tego czytać

AnimalMotherPL

Nieszczególnie Ci się dziwię, bo tym razem mocno przegiąłem z długością xD

L4RU55O

@AnimalMotherPL A tam marudzisz, fajna kobyła Ci wyszła. Ja tam z przyjemnością całość łyknąłem.

AnimalMotherPL

Bardzo dziękuję, cieszę się, że długość Cię nie zniechęciła 😊

Zaloguj się aby komentować