@bartlomiej_rakowski W Anglii to z perspektywy Polaka to dopiero nienaturalne odczucie gdzie kasjerzy z dupy starają się utrzymać jakiś taki sztuczny poziom small talku przy kasie.

Ooo właśnie. Mnie to jescze rozwalił ten poziom entuzjazmu wywalony w kosmos w sumie nie wiadomo z czego xD Wbijam do osiedlowego na rogu po jajka i "chleb" (ta pianka xD), kładę chleb na ladzie i babka mówi "Lovely!" później kładę jajka i pada "Ohh! Brilliant!". Poczułem taki dysonans poznawczy, że w sumie to nie wiezialem co się dzieje, a ja tylko po jajka i chleb przyszedłem xDDDD dosłownie chuop w szoku był ( ͡° ͜ʖ ͡°) Później sobie czlowiek zachodzi w głowę co takiego ekscytującego może być w chlebku i jajkach dla przeciętnego zjadacza tychże produktów… nie mówiąc o doszukiwaniu się niepotrzebnych kontekstów, a tu po prostu taki mają klimat ¯\_(ツ)_/¯ A ci kasjerzy w sieciówkach to faktycznie widać, że zmęczeni pracą i skanują już te produkty maszynowo i jescze półuśmiechem na oparach jakiegokolwiek entuzjazmu pytają Ciebie jak tam, a po nich samych widać, że u nich to za dobrze nie jest… no słabe to. Ale to chyba sieć narzuca z góry taki standard obsługi klienta dostosowany do ich regionu / kultury bo w "polskim" Lidlu tego się nie uświadczy.

@bartlomiej_rakowski w krajach anglosaskich i germańskich nie odpowiadają szczerze na How are you, mówią I'm fine i elo. Co innego południowcy, oni już byliby w stanie stać pół godziny i narzekać na życie

@AndzelaBomba W takim przypadku kasy samoobsługowe są tam pewnie zbawienne xD