Leże sobie na urlopiku, totalny relaksik – słońce świeci, woda cieplutka, a ja wziąłem telefon, żeby pstryknąć parę foteczek. Trochę widoczków, trochę rybek, co tam sobie pływają obok. Totalny vibe „czil na wakacjach”.
I nagle, znikąd, podpływa do mnie mały rekin.
Nie jakiś groźny potwór z filmów, tylko taki maluch, co raczej wygląda ciekawie niż strasznie. Ale jak mi nagle śmignął przy stopie, to nie powiem – zbroja się lekko obsrała. Adrenalina skoczyła, serducho szybciej bije, a ja próbuje zachować poker face, jakby nic się nie stało, wkoncu dzieci patrzą, nie mogą widzieć, ze tata sie wystraszył
Rekinek sobie odpłynął, ja mam historię do opowiadania i jeszcze bardziej epickie wspomnienia z urlopu.
#rekin #wakacje #chillout


