@Intruz @Cohonez podejrzewam, że są to czasy Waszej nastoletniości i dlatego patrzycie na nie z sentymentem.
Mi podobała się najbardziej muza z okresu '85-'95, a od '95 upadek Wy tak możecie patrzeć na muzykę o kilka lat nowszą. Dla mnie ewenementem był rok 1991, który przyniósł wiele przełomowych płyt, oraz trochę ostatnich dobrych płyt wykonawców. Na przykład:
-
Nirvana - Nevermind i inne nowe brzmienia, jak Pearl Jam - Ten (debiut), Soundgarden, Alice in Chains, i Stone Temple Pilots, Rush, Primus, Type-o-negative, Fugazi, Mr Bungle, Public Enemy, Ugly Kid Joe,
-
Queen - Innuendo
-
ostatnie dobre płyty Metallici (Black album), U2 (Achtung Baby), Roxette (Joyride), Dire Straits (On every street)
-
Red Hot Chilli Peppers - Bloos Sugar Sex Magic,
-
Cypress Hill (debiut),
-
Guns n' Roses - Use Your Illusion,
-
INXS - Live Baby Live
-
płyty innych wykonawców (niestety czasem zgrane przez radia do porzygu) - Massive Attack, Simple Minds, Crash Test Dumies, Alanis Morisette, Ice-T, Ice Cube, 2Pac, Paula Abdul, The Smashing Pumpkins, Natalie Cole, Alice Cooper, Tom Petty, Michael Jackson, Alice Cooper, Spin Doctors, Dave Mathews Band, Phish, The Cult, Pixies, Simply Red, Bryan Adams, Belinda Carlisle, Pet Shop Boys, Enya, Risky Martin,
-
dla fanów mocniejszych doznań, Sepultura, Anthrax,
-
jeszcze publikowali nowe rzeczy giganci wcześniejszych dekad: Rolling Stones, Stevie Wonder, Diana Ross, Donna Summer, James Brown, Frank Zappa, Chris Rea, Van Halen, Cher, Paul McCartney, Paul Simon
Rok wyjątkowy obiektywnie, ale i subiektywnie przypadł w dla mnie w dogodnym wieku.
Miałem wielkiego farta, że ten rok przypadł na moje wczesne liceum, że miałem już kablówkę, oraz że koledzy z liceum przynosili mnóstwo świeżej i różnorodnej muzy (a to przywiezionej z zagrarnicy, ktoś miał np rodzinę zagranicą i przysyłali), część ludzi przesiadywała w Digitalu (vis a vis Muzeum Narodowego w Wwie - gdzie można było przegrywać płyty CD na kasety i mieli mnóstwo świeżych płyt). Do tego pełno sprzedajacych piracone kasety z łóżek na ulicach i bazarach. Z perspektywy "kilka lat później" to wrażenia pewnie na Was by nie robiło, ale w 1991 nagle muzyka ze świata stała się mocno dostępna i przestaliśmy zależeć od gustu "pana z radia".
Dzięki klimatowi z liceum Nirvanę usłyszałem pierwszy raz ze 2 miesiące zanim zaczęła być grana w MTV Europe, i 4-5 miesięcy nim zaczęła być grana w polskich rozgłośniach. ("przebój lutego 92? ... no tak, ale my skakaliśmy do tego we wrześniu").