Kurz i emocje po ślubie i wyborach opadły. Teraz można powrócić do swojego spokojnego życia we własnym tempie i stylu choć z obowiązków po ślubie zostało jeszcze trochę do zrobienia - niektórych trzeba odwiedzić na przysłowiową kawę.Innych trzeba zabrać na obiad lub kolację do restauracji a jeszcze innych odwiedzić na cmentarzu. Zrobiliśmy to już na drugi dzień - każdy z naszych bliskich dostał jeden bukiet,który otrzymaliśmy na ślubie dzień wcześniej … Paradoksalnie to chyba był właśnie ten moment w którym pogodziłem się ze stratą ojca kilka lat wcześniej. Moment w którym poślubiłem kobietę którą kocham i świadomość faktu,że teraz będziemy tworzyć własną rodzinę. Nie czuję już żalu jeśli chodzi o tatę…trochę pomstuje na niesprawiedliwość losu bo dziadek i babcia którzy mnie bardzo kochali i ja ich ze wzajemnością odeszli za szybko za to dziadkowie drugiej strony rodziny wyrzekli się mnie choć nigdy nic złego im nie zrobiłem mają się dobrze,cóż ich strata…Life goes on i być może rację mają ci,którzy życzyli szczęścia na nowej drodze życia. Rzeczywiście wygląda na nową


Jeszcze raz dziękuję bardzo za życzenia pozdrawiam serdecznie


#oswiadczenie

7a54b85d-0e89-4daa-859c-941deb236053

Komentarze (5)

NatenczasWojski

@Belzebub paradoksalnie łatwiej pogodzic się z ojcem jak już nie żyje... A ułożenie sobie w głowie spraw z ojcem to podstawa psychiki każdego mężczyzny

Belzebub

@NatenczasWojski pogodzony raczej z nim samym byłem,rozmawialiśmy kilka dni przed śmiercią gdy już było wiadomo,że to kwestia czasu. Ciężej było mi się pogodzić z jego śmiercią samą w sobie i z wcześniejszymi wydarzeniami bo przecież to wszystko nie musiało tak wyglądać… o tyle dobrze,że gdy się wychowywałem był też dziadek i po czasie widzę,że to on bardziej stał się wzorem mężczyzny dla mnie. A relacje z ojcem najprościej rzecz ujmując to skomplikowane. Nie był złym człowiekiem samym w sobie ale niestety jego zachowania oraz brak stanowczości oraz niekonsekwencja w działaniu przyniosły skutek taki a nie inny…

NatenczasWojski

@Belzebub zawsze relacja z ojcem dla chłopca jest skomplikowana


Bo z wzoru do naśladowania, mocarza który wszystko wie i wszystko może, nagle staje się człowiekiem z wadami, popełniającym błędy i mającym swoje problemy a dodatkowo w okresie dojrzewania zabijamy w sobie ten wzorzec mężczyzny i kształtujemy siebie na nowo czerpiąc z różnych wzorców to co nam pasuje. A często to nie pasuje ojcu który ma swoja wizję syna który jest taki jak ojciec ale oczywiście w wyidealizowanej przez ojca wizji

siebie. A najbardziej drażnią ojca w synu rzeczy których on sam w sobie nie akceptuje a które oczywiście jak na złość syn odziedziczył.


Te relacje zawsze są wyboiste. A jak jeszcze ojciec żyje i na bieżąco dowala jakieś akcje typu krytyka, naśmiewanie się i inne sposoby na niszczenie synowi poczucia wartości, to już w ogóle

Belzebub

@NatenczasWojski akurat u mnie było trochę inaczej ale generalnie masz rację. U mnie ojciec w pewnym momencie zaczął mnie traktować w czepialski sposób bo w pewnym stopniu przerosłem go jako człowiek i mężczyzna nie będąc jeszcze pełnoletnim i chyba czuł się przez to gorszy…już się nie dowiem.

Zaloguj się aby komentować