Komentarze (9)

redfred

Lufa jest przewidziana na około 2000 strzałów... Serwisu w Polsce brak... Wymiana? A czekajta z pół roku... Żeby nie było - inne europejskie konstrukcje mają podobnie.

eloyard

@redfred Akurat podobnoż te lufy z HSW są trochę bardziej wytrzymałe - sama lufownia pod duże kalibry powstała relatywnie niedawno, stąd wdrożone od razu nowoczesne rozwiązania technologiczne.


A tutaj masz co w tym temacie za oceanem - niezbyt różowo: https://www.youtube.com/watch?v=xWOCxtfN4js

redfred

@eloyard Dlatego piszę, że około 2k strzałów. Podobno rekordowy Krab miał wystrzelone ~5k, ale to tylko plotki. Ten co wybuchnął miał ~2,5k ale tam raczej chodziło szybkość - zbyt wiele w zbyt krótkim czasie.

Kolanin

To tylko pokazuje, że potrzebujemy amunicji. Obecnie sprzętu mamy sporo a amunicji w roku, produkujemy na 1-2 dni konfliktu.

Coś się w temacie ruszyło, ale produkcja 300 000 pocisków też będzie zbyt mała jak na nasze zagrożenie i obronne potrzeby.

eloyard

@Kolanin Założenie chyba jest takie, żeby produkcja była na poziomie "wystarczająco żeby odstraszać przed wojną", a nie prowadzić wojnę. Ma to sens - gdybyśmy podczas pokoju przeszli na poziom produkcji wojennej, to byłoby to po prostu niegospodarne i z tą amunicją byśmy zostali jak to powiedział Himmilsbach z tym angielskim.

onpanopticon

@Kolanin @eloyard ruski przykład dobrze pokazuje, że nawet stara amunicja do przestarzałej artylerii jest zawsze dobrym rozwiązaniem, jeśli jest jej wystarczająco dużo.


Dlatego moim zdaniem to właśnie amunicję powinniśmy produkować w największym stopniu. Choćbyśmy mieli latami robić nadprodukcję w magazyny, ale nie wystarczą dobre możliwości produkcyjne, potrzebny jest też zapas.


Nie zawsze musimy się skupiać na inwestycjach w najdroższe rakiety, w amunicję specjalistyczną, na drogie zakupy cholera wie czego. Trochę podłej produkcji "na sztukę" powinniśmy mieć uruchomionej cały czas. Tak, aby również móc skorzystać z tej samej formy utrzymania frontu, czyli ciągłego zmasowanego strzelania na oślep, żeby hamować jakiekolwiek postępy.


Ta wojna ogólnie pokazuje, że technologia i nowoczesność owszem, jest ważna. Ale nie można się na niej wyłącznie skupiać. Bo wystarczająca masa i tak może powolutku przechylać szalę. Nie możemy spoglądać na system walki Stanów, bo oni jako jedyni na świecie mogą łączyć obie te rzeczy. Czyli produkować zarówno masowo, jak i nowocześnie, a w razie potrzeby dzięki knowhow zaprząc całą gospodarkę do napieprzania amunicji. My nie mamy nic, kasy też jakoś ogromnie nie. Do sprawdzonych konstrukcji trzeba napieprzać też sztukę i trzymać pełne magazyny, a nie czekać aż wojna przyjdzie i supłać raz na jakiś czas ogrom kasy na jakieś śmieszne liczby, ale nowocześniejsze. Są potrzebne, owszem, ale jak pokazuje ta wojna - nie są i nie będą podstawą do prowadzenia długotrwałej wojny.

eloyard

@onpanopticon błędem jest wyciąganie z tej wojny wniosków klasy "błąd przeżywalności" - akurat obecna wojna pokazała potęgę uderzeń precyzyjnych na wszystkich dystansach.


Ukraina i rosja toczą taką wojnę jaką toczą, bo nie mają środków do toczenia wojny nowoczesnej. I to w każdej domenie: artylerii, czołgów, dronów, lotniczej, morskiej i oczywiście kompleksowych operacji połączonych.


Powinniśmy cisnąć w jak najbardziej zoptymalizowaną kosztowo amunicję precyzyjną:


- APR155

- Feniks 122mm (USA idzie w pociski tej klasy!)

- Pirat

- Moskit

- oczywiście wszelkie drony - nie w formie samodzielnej dronozy, tylko pełnego i kompleksowego uwzględnienia dronów rozpoznawczych i uderzeniowych w systemie działań połączonych


No i niestety cały czas dużo innych tematów: "szpej", łączność, WRE, BMS - rozpoznanie i świadomość sytuacyjna oraz propagacja informacji w obu kierunkach, dopięcie ilościowe i łuk w oplot....

onpanopticon

@eloyard Pamiętaj, że my się raczej nie szykujemy na żadną inną wojnę, tylko właśnie na konflikt z ruskimi. Więc musimy odpowiadać na pytania które zadać nam może ich armia. Przygotowywanie się na wszystko, w tym wojnę pacyficzną, kolejną pustynną burzę, albo walkę z Czechami o Zaolzie uznaję raczej za opcje z gatunku fikcji. Więc o ile inne kraje mogą patrzeć na sprawę bardziej kompleksowo, tak my musimy skupiać uwagę właśnie na sposobie prowadzenia wojny ruskich. A mamy doskonałą okazję, aby widzieć co się dzieje w praktyce. Uderzenia precyzyjne są istotne, ale niestety bardziej medialne i nośne, a brudną robotę przesuwania linii frontu nadal robi stary poradziecki sprzęt. I to właśnie masowość ostrzału sprawia takie problemy, to przez nią właśnie część precyzyjnych ataków jest w stanie się przedzierać, przez zasranie nieba badziewiem.

eloyard

@onpanopticon i skoro szykujemy się na wojnę z ruskimi, to powinniśmy się szykować pod tym kątem na który oni mają problem odpowiedzieć, a nie próbować małpować zasypywanie śmieciem - bo jak "sprowadzą nas do swojego poziomu, to pokonają nas doświadczeniem".


Wojnę z ruskimi możemy wygrać przewagą technologiczną i działaniami połączonymi sił zbrojnych, milionem amunicji możemy się tylko wykrwawiać jak Ukraina - która miała więcej ludzi od Polski, większą głębie strategiczną od Polski i więcej śmiecia odziedziczonego po sowietach od Polski.


Patrzenie co się dzieje na Ukrainie i powtarzanie tego to głupota - tu trzeba wyciągać wnioski, a nie kopiować.

Zaloguj się aby komentować