Jakby ktoś chciał napisać (i tak napiszą), że wymyślili nową pandemię - nie.
Jestem menadżerem farmy niosek od dwóch lat, od ponad 7 pracuje w branży dla firmy (wcześniej asystent itp) w UK.
Gdy zaczynałem był kombinezon, rękawiczki, maseczka i kalosze czarne, które przed każdym kurnikiem i bramą farmy się dezynfekowało po prostu wkładając stopę (dlatego kalosze muszą być) do pojemnika ze środkiem do dezynfekcji.
5 lat temu stworzono system barrier I zielone kalosze do kurnika, czarne na zewnątrz bo ptasia grypa szalała we Francji, UK, Polsce. Kombinezon jeden.
W ubiegłym roku zmieniono system na dodatkową barierę i kombinezon na każdy kurnik. Farma ogrodzona, a mimo to teraz zakładam czarne kalosze w biurze, dezynfekcja przy bramie (biuro i parking poza terenem kurników), następnie dezynfekcja przed kurnikiem, pierwsza bariera, obuwie do magazynku (woda, temperatura, sterowanie farmą) i dopiero teraz kombinezon, następnie druga bariera, zielone kalosze i dezynfekcja i dopiero do kurnika. Każdy kurnik ma swój kombinezon i swoje obuwie do magazynu. I swoje zielone kalosze, ale to już od 5 lat.
Dlaczego ten system zmieniono? Bo już rok temu zamiast 60% kur zarażonych padało 90%. Nowy szczep wirusa.
Każda ciężarówka, każdy van (elektryka np gdy sensor trzeba wymienić) - wszystkie pojazdy wjeżdżające na teren farmy mają dezynfekowane opony. Od 5 lat. Jak czytałem, że przy okazji pomoru w Polsce rozłożono maty i rolnicy narzekali, że maty wysychają i nie działają - to stwierdziłem, że bezpieczeństwo w Polsce jeśli chodzi o farmy jest sto lat za UK. Nie dziwne, że w Polsce już zdychały koty.
U mnie w firmie nie było ptasiej grypy nigdy jeszcze, ale co roku jest gorzej. W ubiegłym roku farma o około 50km od naszych była zakażona. To właśnie z powodu ptasiej grypy ostatniej zimy brakowało jajek. Hodowla to cztery miesiące, do tego kura się adaptuje do farmy (mówię o wolnym wybiegu) więc jak jest wirus i pada kurnik to pół roku blisko trzeba by z powrotem mieć kury. O ile jest miejsce i są dostępne kurki z wylęgarni. A zamówienia są cały czas i ja nie mam nigdy pustego kurnika dłużej niż miesiąc.
Także denialiści się znajdą, ale ja swoje wiem i widzę.
To wyjątkowo jeden z niewielu postów gdzie się odezwałem na temat pracy bo chciałam kiedyś zebrać to do kupy i dać kilka fotek i kurek, ale brak czasu i relaks ważniejsze. A robię masę szczepień zwierzakom, zamawiam paszę, próbki krwi i ogółem codzienne obowiązki, naprawdę nie chce mi się na hejto o tym pisać by pokazać co i jak. Może kiedyś niemniej ptasia grypa to co roku coraz większe zagrożenie. Tu od lat wirus mutuje w stronę niestety gorszego i bardziej śmiertelnego.
Może kogoś zainteresuje to. Na pewno jak coś się będzie dziać to się odezwę np. zimą.
PS tak. Byłem obejrzeć kurnik z wirusem. Nieprzyjemny widok i dwa dni kwarantanny zanim wróciłem na swoje farmy.
PS maseczki używane w firmie to FFP3. Niby głównie kurz w środku, ale to certyfikowane antywirusowe.
Rękawiczki chirurgiczne.
Przy każdych drzwiach, także w biurze jest pojemnik do dezynfekcji dłoni. Jak przyszedł 2020 to ja po prostu przed wejściem do sklepu dezynfekowałem dłonie wszędzie, nie tylko w pracy. Więc mnie to nie bolało. Bo robię to ponad 10 razy dziennie od lat.