Konserwatywny filozof José Ortega y Gasset opisał proces rozwoju społeczeństw w której ludzie zaczynali jako ludy rolnicze. Człowiek miał wtedy bardzo silną relacje z naturą która kształtowała jego sposób myślenia. W starożytnej grecji jednak udało się przezwyciężyć ten proces co zapoczątkowało powstanie państw miast. Człowiek wtedy nabył zdolność bardziej abstrakcyjnego myślenia. Jego sposób życia się zmienił. Później jednak należało wyjść od miast ku większej koncepcji jaką było państwo. Zdaniem Ortegii dokonać tego miał w Starożytnym Rzymie właśnie Juliusz Cezar. Jego obalenie republiki było aktem sprzeciwu wobec przestarzałych form myślenia skoncentrowanego wciąż w okół miasta Rzym by ugruntować idee Rzymu jako imperium. Ortega wskazał też, że to co jednoczyło ludzi w toku historii z różnych plemion w okół idei miasta i pozwalało końcowo zatrzeć różnice między nimi to był koncept posiada wspólnego celu. Było to niezgodne z bardziej popularną tezą, że narody powstawały ze względu na wspólny język, religie czy tradycje. Te rzeczy zdaniem filozofa były wtórne. Najpierw musiało zaistnieć wspólne przedsięwzięcie.

Współcześnie takim przedsięwzięciem miałoby być stworzenie zjednoczonego państwa Europejskiego. Osobiście też uważam, że tak jak kiedyś istniały klany, które jednoczyły się w plemiona, a potem w narody, tak obecnie nadszedł czas by myśleć w kategoriach cywilizacyjnych. Lata wojen państw naszego kontynentu tylko nas wzajemnie wyniszczały. Obecnie świat jest bardziej globalny. Musimy się mierzyć z globalnym ociepleniem, wzrostem potęgi międzynarodowych korporacji, radykalnym terroryzmem czy zagrożeniem ze strony Rosji czy Chin. To nie jest coś z czym Polska albo nawet Niemcy mogłyby sobie poradzić w pojedynkę. Silne państwo Europejskie to też szansa by uniezależnić Europe od USA. Nie jest to bynajmniej coś łatwego do osiągnięcia. Jest to jednak idea która powinna być przynajmniej przemyślana. Mam bowiem dość tego wątłego defetyzmu który wstrzymuje rozwój naszej cywilizacji. Szczególnie że inne cywilizacje już idą tą drogą. Samuel Huntington wprost powiedział, że przyszłe konflikty nie będą miały charaktery ideologicznego czy narodowościowego lecz cywilizacyjnego. To dzieje się chociażby na Ukrainie gdzie Rosja nie postrzega tego jako wojnę z drugim narodem, a całym zachodem tyle, że rękami Ukraińców. Taka jest nasza przyszłość. Jeśli się nie dostosujemy to historia po nas przejedzie walcem.

#revoltagainstmodernworld #filozofia #geopolityka
31662423-b0db-438c-9670-12e7dc2e0582
inskpektor

@Al-3_x Właśnie czytam Bunt Mas. Jestem na początku więc nie mam opinii, ale łykam chętnie takie analizy zmian w świadomości społeczeństw. No, i facet pisze jasno i klarownie.

Al-3_x

@inskpektor Ja go czytałem kilka lat temu, ale jego myśl pozostała ze mną do dziś.

BurczekStefuha

@Al-3_x 


Lata wojen państw naszego kontynentu tylko nas wzajemnie wyniszczały.

to jest największy sukces tego projektu, którego wielu nie docenia i nie rozumie. żeby po tylu setkach lat wojen i mordowania, walczyć tylko o posady w biurokracji europejskiej? wspaniała (r)ewolucja


Musimy się mierzyć z globalnym ociepleniem, wzrostem potęgi międzynarodowych korporacji, radykalnym terroryzmem czy zagrożeniem ze strony Rosji czy Chin


no i tutaj pojawia się problem. establishment europejski, nowa kasta neoszlachecka, jest niekiedy tak bardzo na usługach korporacji, że to aż wstyd. tak samo z Rosją i Chinami - dopóki np. Niemcom się opłacało, to robiono z nimi biznesy, nie bacząc na nic, a już w szczególności na wielkie ideały humanistyczne, którymi politycy tak lubią sobie wycierać gębę, kiedy chcą coś narzucić biednemu ludowi. największym zagrożeniem dla Europy są niestety współcześni politycy - bezideowi i skorumpowani, oraz ich ignorowanie głosu społeczeństw. w taki sposób nigdy nie powstanie ten Europejczyk, bo nie da się go stworzyć odgórnie, narzucając tę idee siłą i nakazami. a już w szczególności nie powstanie, jeśli ma "nie mieć nic i być szczęśliwy".

Zaloguj się aby komentować