Kilka słów o wolności słowa.
Prawdę mówiąc to naprawdę nie lubię tego ciągłego demonizowania słowa cenzura. Chęć zwiększania wolności słowa wyrosło z liberalnego pomysłu, że najlepszym sposobem dojścia do prawdy jest wolny rynek idei. Jest to podobne założenie do tego, że w demokracji większość będzie zawsze wybierać najlepsze dla ogółu partie, a w kapitalizmie konsumenci będą kupować najtańsze i najbardziej jakościowe produkty.
Praktyka wykazała, że żadne z tych stwierdzeń nie jest słuszne lecz kwestie wolności słowa należy tu poddać szczególnej krytyce. W czasach internetu nastał okres powszechnej dezinformacji na niespotykaną wcześniej skale co doprowadziło do epoki postprawdy. Przewidział to już amerykański filozof, Alvin Goldman z ponad 30 lat temu. Najpierw pojawiły się zwykłe trolle z 4chana które mogły szerzyć dezinformacje dla żartu. Szybko jednak potencjał dostrzegły w tym obce mocarstwa jak rosja czy chiny, a także korporacje czy partie polityczne.
Dziś jednak w czasie rozwoju sztucznej inteligencji problemem stały się też boty i obrazki sztucznie wygenerowane przez Ai. Jest to jedna z głównych przyczyn zwiększenia popularności różnych teorii spiskowych. Twitter jest dobrym przykładem do jakiego chaosu doprowadził brak moderacji i przyzwolenie na szerzenie się dezinformacji. W takich warunkach pewien poziom cenzury jest konieczny. Słuszne było też zbanowanie TikToka. Trwa wojna informacyjna i zachód ją przegrywa przez takich biznesmenów jak Musk.
#polityka #neuropa #4konserwy #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm

