Jutro zaczynam weekendowy maraton finiszowania poprawek, od korektorki, w mojej książce. Ta ma mniej więcej 444 strony (tekst może się ułożyć ostatecznie plus minus 1-2 strony). Ostatnio skończyłem gdzieś w okolicach 250 strony.


Książka jest już po 2 korektach.


Idzie szybko, 90% uwag po drugiej korekcie to bękarty czyli litery a, i, z, w (itd.) na końcu wersu. Likwiduje się to na 2 sposoby - kerrningiem czyli manipulowaniem szerokością spacji i odstępów między znakami. Niestety tu są limity, by tekst nie wyglądał pokracznie. Jeżeli, nie da się kerrningiem, to trzeba przebudować zdanie. Wtedy zaznaczam na zielono dla korektorki, że coś zmieniałem. Dlaczego na zielono? Bo po pierwszej korekcie zaznaczałem dopiski na czerwono


Jak skończę, to wysyłam to do niej na trzecią korektę, ostatetczną, gdzie ona czyta wyłapując ostatnie błędy i błędziki, które mogły zostać zignorowane wcześniej.


Tak jak teraz po drugiej korekcie dostałem ponad 700 uwag, ze względu na bękarty, tak po trzeciej spodziewam się maksymalnie kilkunastu uwag. Poprawienie ich zajmie mi chwilkę, zatem książka będzie gotowa do druku.


I tu zaczyna się zabawa. Muszę ustalić nakład na podstawie potencjalnego zainteresowania książką. Jest to o tyle trudne, że jak ktoś dał mi lajka - czy tu pioruna, nie oznacza jeszcze, że kupi. Muszę też wydrukować jakąś pulę, która pójdzie na recenzje i rozdajo


Zanim ustalę nakład, będzie miesięczny preorder. Już wiem, że audiobook nie wyjdzie razem, bo musiałbym opóźnić premierę o 2 miesiące. Chyba, że preorder pójdzie fantastycznie i finansowo udźwignę: druk, wynagrodzenie aktora-lektora i promocję książki papierowej, ebooka i audiobooka no cóż, robiło się szalone w życiu rzeczy, więc kto wie...


Wiele wskazuje na to, że premiera będzie w kwietniu. Ale życie pokaże czy nie w maju


#samwydajeksiazke #ksiazki

Komentarze (3)

Michot

@tosiu Nie spiesz się. W sumie to już się pospieszyłeś na etapie redakcji. Dłuższa przerwa nie jest remedium, ale w szale kolejnych iteracji najnormalniej się nie widzi błędów. Odpoczynek od tekstu daje świeżość spojrzenia i większą uważność.

Miejmy nadzieję, że grubasy się nie przemknęły.

Dzemik_Skrytozerca

Ludzie na zachodzie robią kickstartery by zbadać rynek, i by nakład był możliwe blisko zapotrzebowania.


Wejdź na backerkit (ma chyba niższa marzę niż kickstartery) i zarzuc inicjatywę.

tosiu

@Dzemik_Skrytozerca wydaje mi się, że w polskiej społeczności tego typu serwisy nie mają racji bytu - w stosunku do książek. Bo na logikę - książki są w księgarniach, biedronkach, empikach. Po co miałbym dorzucać komuś do książki? Ludzie mają świadomość istnienia wydawnictw. Zawsze mógłbym pójść na skróty i puścić do wydawnictwa książkę, wtedy to oni by na własne ryzyko drukowali.

Zaloguj się aby komentować