Jestem sobie u babci na kawce i nagle dzwoni jej komórka, numer nieznany. Babcia odbiera, a gość od razu, niczym karabin maszynowy, zaczyna nawijać o fotowoltaice.
Babcia, usiłuje my przerwać, tłumacząc że mieszka w bloku, jednak gość niezrażony, nawija dalej jak Mata na mocy.
Próba przerwania tej tyrady nr 2, również kończy się fiaskiem. Gość nawija dalej.
W końcu, kończy stwierdzenio-pytaniem:
-
Nie uważa Pani, że to naprawdę korzystna oferta?
-
Proszę Pana, mówiłam już że mieszkam w bloku, ale nie dał mi Pan dojść do słowa. - odpowiada babcia.
-
To trzeba było ku*wa wcześniej gadać a nie żebym ja gardło zdzierał. - i rzucił słuchawką.