Jestem po adaptacji na keto . Minęły 4 tygodnie i 4 dni.
+ Dużo lepsze samopoczucie
+ O wiele lepsza kondycja
+ Nie mam spadków energetycznych
+ waga -9kg z czego 5 kg po pierwszy tygodniu (jeszcze tylko 22kg:D)
+ jestem pewniejszy siebie, co zauważam w kontakcie z ludźmi
+ Nie potrzebuje jeść co chwile. Jem 2x dziennie, tj o 9.00 i o 16.00. Mimo to nie mam napadów głodu
+ Przestałem zamawiać żarcie na które wydawałem kupę kasy. Praktycznie codziennie jadłem jakąś pizzę, mnóstwo ciastek, napojów, energetyków i burgery. Więc mimo że trochę wydałem na oleje MTC, C8, glukometry itd. to nadal jest duża oszczędność.
Nie mam smaków na węgle. Weekendami wymyślam różne przepisy typu pieczarki zawijane w boczku i smazone na tłuszczu czy inne szaszłyki. A w tygodniu to jem ciągle to samo. Obiad: warzywo i mięso + tłuszcz. Przekąska: dużo różnych orzechów + kawa kuloodporna lub czasem borówki ze smietana 36%. Na śniadanie: jaja, avocado, podsmazone pieczarki, troche zielonego, smalec. I tyle. W zasadzie jedyny problem jaki teraz mam to to że muszę teraz dołożyć węgli a szczerze mówiąc sam nie wiem co dodać. Wystarcza mi to co jem.
Zastanawiam się jak zrobić ze świętami. Wiadomo, trzeba do rodziny jechać a tam jak się nie najesz chlebka to się obrazą
Po miesiącu dieta na duży plus, jak najbardziej polecam.
#dieta #odchudzanie #keto