Chciałbym kupić sobie rower. Będę jeździł do sklepu, czasami po lesie, gdzieś na gofry w niedziele. Byłem w decathlonie i mają spoko rowery po 1300zł.
https://www.decathlon.pl/p/rower-gorski-mtb-27-5-cala-rockrider-st-100/_/R-p-192872?fbclid=IwAR1FZUYBh8b1Bp9NWuuD9ECTVBafLVTd1C4SQTHWeeY2YkeVWQ8Rl6ci5sY
Ale zarówno fora internetowe, jak i dwa sklepy z rowerami w których byłem, są zdania że za 1300zł to można sobie kupić dzwonek i siodełko, a nie rower. I tam mówią że rower to tak od 2,5tys w górę żeby służył. Wiem że różni się to materiałem, ciężkością, ale mówiąc pół żartem pół serio, nie chciałbym kupić zasilacza z czarnej listy. Więc może ktoś tutaj się zna?
#rower #sport #pytanie
P.S Aż sobie przypomniałem pastę o latarce czolówce i wklejam ją poniżej.
Najśmieszniejsze jest to, że każda, absolutnie każda rzecz, ma gdzieś jakieś forum zrzeszające hobbystów. Szukałem kiedyś latarki. Tzw. czołówki. Na jeden wyjazd z namiotem na 3 dni. Konkretnie to googlałem gdzie jest jakaś marketowa promocja, żeby zamiast 23zł zapłacić coś bliżej 10. Okazuje się, że latarki mają forum. Na forum dowiedziałem się, że najtańsza latarka która świeci, kosztuje 200zł. Ale to i tak badziew, bo w razie jakbym wpadł do jaskini i czekał dwa tygodnie na pomoc, to wodę mogę lizać ze ścian, ale latarka zgaśnie mi po 7 dniach nieustannego świecenia. A to przecież absolutnie nieakceptowalne. Tańsze w ogóle nie wchodzą w grę, bo przecież przy 100 lumenach zgubię się w ciemności. Będę widział tylko na 5 metrów zamiast na kilometr. Na dodatek nie da się tańszych w ogóle używać, bo kąt świecenia w każdym egzemplarzu różni się o parę stopni, czyli to musi być badziew. Całkowicie dyskwalifikujący jest fakt że raz w roku będę musiał zmienić baterię, a w wypadku gdybym wpadł do oceanu to przeciekają po godzinie. Mieli też dział DYI w którym pokazywali np jak użyć sprzętu pomiarowego za 5tys zł żeby ustalić jak zmienić fabryczny rezystorek coby latarka miała pół lumena więcej. I do tego odpowiedzi na kilkanaście stron z gratulacjami i bluzgami na producenta że sam na to nie wpadł. Latarkę kupiłem w końcu za 9zł w pierwszym lepszym markecie. Nie wpadłem do jaskini ani do oceanu a baterie wymieniłem po roku.