Jeśli zaś przyjdzie jakiś człowiek i powie ci, że w trakcie pewnej dyskusji padło pytanie o to, kto jest najwybitniejszym filozofem, a któryś z rozmówców wymienił twoje imię, twoja niewielka dusza, która dotychczas miała wysokość jednego palca, rozciągnie się nagle do dwóch łokci. Jeżeli jednak ktoś inny powie o tobie: "To nieprawda, tego człowieka nie warto słuchać. Cóż on może wiedzieć? Zna jedynie podstawowe zasady i nic ponad to", odczuwasz zawstydzenie, bledniesz i zaczynasz krzyczeć: "Ja mu pokażę, kim jestem; udowodnię, że jestem wielkim filozofem". To jest jednak widoczne dzięki tym kwestiom, o których właśnie mowa: dlaczego próbujesz to pokazać, odwołując się do czegoś innego?
Czyż nie wiesz, że Diogenes wskazał w ten sposób jednego z sofistów, wyciągając w jego kierunku środkowy palec? Gdy ów człowiek wpadł w szał, Diogenes oznajmił: "Oto jego prawdziwe oblicze; sprawiłem, że mogliście je zobaczyć".
Epiktet, Diatryby
#stoicyzm
