Jedną z rzeczy ktorą bym zmienił w mentalnosci Polaków jest poczucie krotkoterminowosci.

Jak pracowalem za granicą jako spawacz to mialem niemaly szok kulturowy gdzie zakład miał swoich wychowanków praktycznie od szkoły. Dla większości chłopaków z ktorymi wspolpracowalem byla to ich pierwsza praca.


Majster tez tam pracował od szkoły, po kilkunastu latach awansował na swoje stanowisko. Swoją drogą człowiek orkiestra, wiedzial doslownie wszystko o tej robocie. No i był wyznaczony na glownego kierownika jesli owczesny przejdzie na emeryture.


U nas jest w połowie dziki zachód. Przychodzi młody na próbki, zepsuje, ale widać ze sie starał. Wypad. Wszystko musi być tu i teraz. Kupić raz dobre narzedzia, zeby sie latwiej pracowało? To za drogie. Przykladow mozna mnozyc.


Kiedys slyszalem teorie, ze to przez poczucie tymczasowosci panstwa Polskiego. Przez ostatnie 200 lat bylismy niepodlegli zaledwie 50. Widocznie nie zostało to bez echa w naszej swiadomosci.


#rozkminy #przemyslenia

Komentarze (12)

aleextra

myślałem, że takie januszexy już nie istnieją Znam osobiście gościa, lv70+, nabyta bardzo silna dna moczanowa, ale ciągle go zapraszają do pracy, ma UOP i wiedzę. Dlatego naprawdę myślałem, że te czasy już minęły Przykre. Ale może trafiłeś do patologi jakiejś, na zachodzie też się takie rzeczy zdarzają

Capo_di_Sicilia

@aleextra Przerobilem na slasku 20+ zakładów i w 90% tak to wyglada 😅

Opornik

@Capo_di_Sicilia

>wychowanków praktycznie od szkoły

Niech zgadnę, w rzeszy?

Opornik

@Capo_di_Sicilia Aha. Bo Niemcy mają ponoć bardzo rozwinięty system "apprenticeship", co ma swoje zalety ale też i wady, sroga skrajność w porównaniu do PL.

Capo_di_Sicilia

@Opornik Aa to pewnie ci mieli podobnie. Koledzy jak jezdzili do Reichu to tez mieli miesiac przeszkolenia. Zresztą w Alstomie na Śląsku tez jest podobnie. Miesiąc szkółki zanim kogos na robote puszczą. Tylko z drugiej strony są sytuacje gdzie potrafią kogos zapisac w piątek na sobote, a jeszcze w ten sam dzien o 14:05 napisac mu smsa, ze ma zawijać grabki i szukać nowej roboty. Ksiazke można napisać xD

Opornik

@Capo_di_Sicilia To są tradycje sięgające średniowiecza - (cechy) słusznie się domyślałeś. Z drugiej strony, my polacy słyniemy właśnie z tego, że umiemy sobie radzić i kombinować, właśnie przez ten brak ciąglości, wojny itd. (moim zdaniem).

Capo_di_Sicilia

@Opornik Tu nie zaprzecze. Druciarstwo u nas jest na najwyzszym poziomie xD

Fly_agaric

Tak było za komuny. Szybko przeminęło, bo sprawdza się tylko w małych ośrodkach. W dużych, gdzie przemiał ludzki jest większy, to już nie. No i system gospodarczy zapewniał za komuny dużą stabilność pracy. Dzisiaj nie ma żadnego problemu, żeby jakieś produkcyjne bydle zbankrutowało. Popatrz na kopalnie, które sobie same kształciły personel. W mieście, z którego pochodzę, zostały dwie z pięciu.

Capo_di_Sicilia

@Fly_agaric Tamta Firma w NL była srednia. Ok 200 pracowników i istniała od lat 50tych. Nie miałem okazji pracować tam w wielkim molochu.

Fly_agaric

@Capo_di_Sicilia Lokalna specyfika zapewniała im rynkową stabilność. Taka sytuacja sprzyja kształceniu własnych kadr. Tak, jak pisałem o małych ośrodkach.

Bystrygrzes

@Capo_di_Sicilia historia i czas rozwoju tych firm na to wplywa. Zachodnie firmy mialy czas zarobic pieniadze i budowac kapital. Wczesniej tez niz w polsce trafili na problem braku pracownikow.


W polsce miales komune, biede i bezrobocie 30% a teraz 2%. Janusze musza do tego dojrzec.

Zaloguj się aby komentować