Jako, że część z Was drogie Tomki i Tomkinie obchodzi Walentynki (albo tak jak ja obchodzi je szerokim łukiem) wpis poruszający taką właśnie a nie inną tematykę.
Między 13 a 15 lutego Rzymianie obchodzili Lupercalia, zwane też Februa (stąd też nazwa lutego w wielu językach europejskich ). Było to bardzo stare święto, obchodzone zapewne już w czasach przed powstaniem Rzymu. Jego obchody łączyły w sobie elementy kultu Romulusa i Remusa, Fauna oraz Ewandera. Same obchody miały podwójny charakter; zarówno rytuału oczyszczenia jak i festiwalu płodności.
Jednym z elementów obchodów święta był pochód (chociaż bardziej nasuwa się na język słowo gonitwa ) młodzieńców zrzeszonych w kolegium kapłańskim, byli to tzw. Lupercii. Po złożeniu ofiar z kozłów oraz psów, wycinali rzemienie (tzw. februa ) ze skóry zabitych zwierząt. Następnie nadzy, bądź półnadzy, z krwawymi batami w ręku, biegli dookoła Palatynu (odwrotnie do ruchu wskazówek zegara ), chłoszcząc napotkanych przechodniów. Uderzenie takim rzemieniem przynieść miało płodność i powodzenie przy porodzie. W społeczeństwie, gdzie macierzyństwo było głównym zadaniem kobiety była to okazja której nie można było przegapić. Młode kobiety naumyślnie stawały więc na drodze Lupercii, dając się chłostać. Niewykluczone, że wilczy kapłani, chłostali te dziewczęta które im wpadły w oko- trochę taki krwawy śmigus- dyngus. Przebierańcy kończyli swój bieg, tam gdzie go zaczęli- w grocie Lupercal, gdzie Wilczyca miała wykarmić założycieli Rzymu. Z takich to właśnie końskich (wilczych! ) zalotów wywodzą niektórzy współczesne Walentynki...
Jako, że miłość posiada też fizyczne aspekty pozwoliłem sobie na okraszenie dzisiejszego wpisu zdjęciem fragmentu szklanego naczynia. Rzymianie lubili przyozdabiać przedmioty codziennego użytku scenami erotycznymi- zastawa stołowa nie była tu wyjątkiem. Widzimy łoże i parę kochanków, nad ich głowami zawieszono wieniec laurowy (być może aluzja do miłosnej historii Apolla i Dafne? ) Naczynie wykonano z przeźroczystego purpurowego szkła, uwypuklając postacie i rekwizyty przy pomocy nieprzeźroczystej polewy koloru białego. Wyobraźmy sobie, bogatego Rzymianina (bądź Rzymiankę ) raczącego się winem z takiego naczynia, przez puchar przeświecają promienie słońca bądź światło lampy...
Scena łóżkowa ze zbiorów The Met. Jeśli dokładnie się przyjrzycie, zobaczycie, że kochankowie nie są zupełnie nadzy.
#starozytnyrzym #starozytnosc #sztuka #walentynki #nsfw
P.S. tekst w zmienionej formie ukazał się w 2019 roku na moim starym blogu "Castrvm et Arena"
74af07f9-30f8-43d2-99b1-3122e0ce9fba
#nsfw
sullaf

Ech, to były obchody święta miłości. Komu to przeszkadzało? Fajnie byłoby dziś tak sobie pobatożyć krwawymi rzemieniami, a nie jakieś róże, kwiatki, czekoladki na kiju

dradrian-zwierachs

My planujemy romantyczną przeprowadzkę. Myślę, że to innowacyjne spojrzenie na walentynki zbliży nas jeszcze bardziej.

Zaloguj się aby komentować