Jakieś pozytywy przegrywu? Ciężko na pozór szukać plusów swojej wegetacji, ale...
-
urodziłem się na samym początku lat 90 i przeżyłem to kultowe vibe oraz srogą biedę (nie było na chleb)
-
żyję w czasach szkalowania papieża p0laka (siedzę na kurahenie i szkaluje papieża!)
-
mogę cisnąć bekę z Lewandowskiego i nazywać go nieudacznikiem pomimo, że zazdroszczę mu życia
-
widziałem jak Małysz deklasuje resztę skokowonarciarskiego świata
-
chodziłem do szkoły w czasach gdzie próżno było znaleźć 0skariadę
-
przede wszystkim - poznałem smak wygranej, czyli smak wódki
-
słuchałem Linkin Park, a nie jakiegoś banana z loczkami co jęczy do Julki, że ją kocha i zdradza wkoło
-
klikałem na GG, a nie jakichś instagamonizmach
-
mogę gardzić podwiekami +2000
-
nie jestem 00rkaińcem ani ruskiem
-
jeszcze trochę tych plusów by się znalazło...
