Jedna rzecz owiewka, która faktycznie pomaga, a druga pozycja za kierownicą. Kiedy zamieniłem poczciwego GSa 500 (naked, ujm) na SV 650s w pełnej owiewce, to byłem przekonany, że będzie wygodniej w trasie. I się okazało, że nie, bo pozycja na SV była dużo bardziej sportowa - jestem wysoki i większą częścią ciężar ciała spoczywał na nadgarstkach. Więcej niż 300km nie byłem w stanie zrobić jednego dnia, w pewnym momencie plecy i nadgarstki po prostu wysiadały. Oczywiście ratowałem się przenosząc siłę chwytu maszyny na uda (ściskając bak kolanami), ale po prostu moje gabaryty i nienajlepsza kondycja zrobiły swoje. Fizycznie się nie dało. Warto zaznaczyć, że ten sam motocykl, tj Suzuki SV 650 w wersji naked ma kierownicę, a nie clip ony i oferuje wygodniejszą, bardziej wyprostowaną pozycję. Śmiem twierdzić, że dla mnie mógłby się okazać wygodniejszy w trasie. Ale jako kontrprzykład - dobry ziomek, który odkupił ode mnie rzeczoną SV jest zachwycony pozycją - bo gość ma nieco inny rozkład proporcji ciała, wagę i wzrost, przez co nie odczuwa takiej katorgi, co ja.