Jak Rosja walczy z ukraińskimi dronami, które włączają kolejne rafinerie?
Najnowszy pomysł to tarcze, które mają utrudniać precyzyjne trafienie - w sieci pojawiły się nagrania i zdjęcia pokazujące rosyjskie rafinerie dosłownie "ubrane" w siatki, które mają rozpraszać uderzenia dronów. Tak, dokładnie takie same jak na czołgach, które faktycznie mogą nieco utrudnić precyzyjne naprowadzanie i zmusić ukraińskich operatorów do zużycia większej liczby maszyn na jeden cel, ale jednocześnie wiele razy widzieliśmy już, jak Kijów sobie z nimi radzi.
Rosyjska firma Amast Power Lines zaprezentowała nawet szczegóły swojego wynalazku o nazwie KОZ-U-SH, który nazywa "uniwersalną podporą antydronową", mającego chronić obiekty przemysłowe przed uderzeniami bezzałogowców dalekiego zasięgu. Konstrukcja przypomina połączenie szkieletu z lin stalowych i gabionowej siatki, a jej producent przekonuje, że może ona przykrywać zbiorniki od 400 do nawet 50 tys. metrów sześciennych pojemności. Do tej pory firma miała zbudować około 150 takich instalacji, a w kilku przypadkach - jak twierdzi - siatki rzeczywiście powstrzymały drony przed uszkodzeniem infrastruktury.
Jest tylko jeden problem, Amast zapewnia, że jego konstrukcja jest w stanie zatrzymać drony o masie do 200 kilogramów, tymczasem dane z otwartych źródeł wskazują, że ukraiński dron Liutyi (An-196) waży od 250 do 300 kg i przenosi głowicę o masie do 75 kg, a więc z łatwością mógłby przebić się przez taką barierę, a FP-1 jest jeszcze potężniejszy, bo zdolny do przenoszenia ładunku 120 kg.
#wojna #rosja #ukraina



