Jak Polacy Chińskie wróble chronili.

Do odpędzania używano kolorowych szmat oraz bębnów, garnków, patelni – wszystkiego, co pozwalało wywołać hałas. Kwadrans zgiełku wystarczał, żeby przeciętny ptak padł z wycieńczenia. Taki hałas przez kilka dni musieli znosić pracownicy ambasady PRL w Pekinie, bo wróble chroniły się na terenie placówki, a uczestnicy kampanii nie mogli wtargnąć poza ogrodzenie.

Z Ang.:
Część wróbli znalazła schronienie w eksterytorialnych pomieszczeniach różnych placówek dyplomatycznych w Chinach. Personel polskiej ambasady w Pekinie odmówił chińskiej prośbie o wejście na teren ambasady w celu odstraszenia ukrywających się tam wróbli, w wyniku czego ambasada została otoczona przez ludzi z bębnami. Po dwóch dniach ciągłego bębnienia Polacy musieli użyć łopat, aby oczyścić ambasadę z martwych wróbli[6].


https://en.wikipedia.org/wiki/Four_Pests_campaign
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kampania_walki_z_czterema_plagami

#historia #bekazlewactwa #ciekawostki #komunizm #ptaki
alaMAkota

A rok później nawiedziła Chiny klęska szkodników żerujących na uprawach rolnych, w konsekwencji czego mieli najniższe zbiory od kilku dobrych lat. Te szkodniki, np szarańcza i muszki, były wyjadane przez owe wróble , a gdy nie ma wróbli to szkodników nikt nie zjada. I Chińczycy też nie mieli co jeść. I umierali z głodu.

I co Zrobiły Chiny ? Kupiły od ZSRR ( i chyba USA) ileś tam milionów wróbli interes życia

banan

@alaMAkota właśnie wtedy Chińczycy nauczyli się jeść wszystko co organiczne ale dopiero pod koniec 2019 ktoś zjadł niedogotowanego nietoperza i zaczęło się globalne szaleństwo

e3f66e1d-82d0-4f2d-beb8-7507096994ad

Zaloguj się aby komentować