Jak na razie obskoczyłem w tym sezonie trackdaye motocyklowe na czterech torach: Jastrząb, Białystok, Słomczyn i Modlin. Z nowych w planach jeszcze Ułęż i raczej tyle na ten sezon, bo już nie będę miał później czasu. Tory są różne, ekipy na nich też i ja właśnie o tym.
Modlin - mały tor do małych prędkości, bez stref bezpieczeństwa (jak wylecisz z toru, to nie w trawę, a w opony). Tamtejsza ekipa instruktorów chyba za punkt honoru postawiła sobie pilnowanie, by jeżdżącym nie było zbyt fajnie. Od razu pierwsza zasada - zakaz wyprzedzania w zakrętach. Efekt taki, że jak utkniesz za kimś wolniejszym, to wyprzedzić go możesz właściwie tylko w dwóch miejscach. A jeśli obaj jesteście mistrzami prostej, a wolniejszy nie odpuści, to może się to bardzo różnie skończyć.
Jak tam byłem, to akurat ściągnęli czarną flagą z toru typka, który jechał prowadząc jedną ręką i dobre kilka minut jebali go za to, że co on sobie wyobraża, co on robi, jak tak można, że ma w d⁎⁎ie bezpieczeństwo. Aż sam się przestraszyłem i pomyślałem "co za debil, dobrze, że go zdjęli". I to właściwie wszystkie instrukcje, jakie tam od instruktorów słyszałem.
Jastrząb - dużo większy tor, dużo szybszy, z bardzo fajnym zakrętem pozwalającym poćwiczyć wchodzenie w niego przy prędkościach 120-180 km/h (acz ten wyższy zakres to już dla prawdziwych harpaganów), każda sesja poprzedzona piętnastominutowym wykładem o technice, indywidualnymi poradami dla każdego (bo instruktorzy też jeżdżą i patrzą, kto co robi). Jest szeroko gdzie trzeba, wąsko gdzie trzeba, można w razie czego pozwiedzać trawę.
I na szóstej sesji wczoraj dostałem od instruktora ćwiczenie, które ma mi pomóc w utrzymaniu prawidłowej pozycji na motocyklu i rozluźnieniu górnej części ciała. Tak, dokładnie - miałem zrobić kilka okrążeń prowadząc jedną ręką. Na dużo większym i dużo szybszym torze :D
Całkowita różnica w podejściu. Na Modlinie pojeździłem i nie nauczyłem się nic, a na Jastrzębiu wczoraj jeszcze na siódmej sesji urwałem półtorej sekundy ze swojego czasu - a z reguły wtedy to już człowiek jest tak zmęczony, że czasy idą coraz gorsze. Kolega za to poprosił innego instruktora, by pojechał z nim i pokazał mu optymalną nitkę. Zrobili parę okrążeń razem i cyk. Dwie sekundy urwane, gdy już później jechał sam.
#trackday #motocykle
A na zdjęciu Tor Białystok, tam to jeszcze inaczej
