Ja jestem jakis niezniszczalny. Moje posilki od samego dziecinstwa w 90% sa smazone na oleju/masle/oliwie, glowne mieso jakie jadlem to wieprzowina, od kilku lat jem sporo (bardzo duzo?) jajek. I ja naprawde wiem, ze cale zycie jadlem smieci. Mialem okres w zyciu, jakies pol roku, gdzie na zmiane kazdego dnia jadlem 2 duze paki chipsow i 2 tabliczki czekolady. Dni, w ktorych moje posilki skladaly sie tylko z tego zdarzaly sie czesto. Moje ograniczenie spozycia tluszczow polegalo na polozeniu tostow w jajku na recznikach papierowych. Ostatnio sie troche przejalem tym, ze zapominam, co ktos powiedzial pare sekund wczesniej, poszedlem do lekarza i powiedzialem m.in. ze martwie sie o poziom cholesterolu. Poszedlem dzisiaj na badania, patrze w wyniki i doslownie wszystko w normie. I to ze sporym zapasem, tylko jeden wskaznik byl na krawedzi przedzialu. Jeszcze tydzien temu sobie myslalem, ze przy moim spozyciu tluszczow i cukrow nie jest w ogole mozliwe, zebym byl zdrowy. To jest takie dziwne, ale nie moge sie nie cieszyc z takich wiesci.
#chwalesie