Hmm, strasznie mi się dziś nie chciało iść na trening. Padał śnieg, zawsze idę pieszo, bo jest to tylko (aż?) niecałe 2 km do mojej siłowni. Wczoraj było pogodnie, więc ta zmiana pogody dała mi na pobudkę niezły ból głowy. Daje mi się we znaki także kontuzja ramienia (boli praktycznie cały czas, choć znośnie), deficyt kaloryczny i intermitent fasting. Ale mimo tego combosa poczłapałam się na siłkę i zrobiłam, co mogłam. Musiałam zmniejszyć ciężar w przysiadach bułgarskich z 40 do 35 kg po 2 pierwszych seriach, bo jakoś było mi za ciężko. Potem już było trochę lepiej.
#projektTR #silownia
