@Yes_Man Jest oferta pracy, dzwoni się czy tam pisze od razu z pytaniem "jaka stawka?". W odpowiedzi jak pierdolą "stawki rynkowe", "zapraszamy na rozmowę, stawki podamy na miejscu" to "aha, żegnam w takim razie". Najbardziej to mnie wkurzają ci wszyscy rekruterzy na linkedin, widać że płacone mają od łebka namówionego na przyjście na rozmowę. Parę razy wdałem się z nimi w jakieś dyskusje, teraz od razu piszę, że bez podania stawki wynagrodzenia nie mamy o czym dalej rozmawiać. Jak wszyscy by tak robili to pracodawcy musieliby sami zmienić podejście, żadne regulacje nie są tu potrzebne.

@JackDaniels nie do końca się zgadzam. Jak jesteś specjalistą to tak, możesz stawiać warunki. Ale pracownik nisko kwalifikowany jest na starcie na słabej pozycji. Jeżeli w dodatku obecnie nie ma pracy, to jest bardzo podatny. Przepisy mają utrudnić pracodawcom wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji w takich sytuacjach.

@Yes_Man są oferty w IT, gdzie podają stawki i jest rozstrzał np. 15 000zł, który nie ma sensu, bo i tak ostatecznie nie wiesz, na jaką kwotę możesz liczyć

@Greyman Pracownik nisko kwalifikowany dlatego ma płacę minimalną, a jak jednak ma już jakieś kwalifikacje ponad minimalną to już też może stawiać warunki. No chyba że jest niezaradny życiowo, to wtedy kapitan państwo go nigdy w 100% nie ochroni przez tymi złymi kapitalistami, zawsze znajdzie się sposób.

@JackDaniels kurczaki, no nie zgadzam się, chociaż rozumiem.

Kapitan państwo nie ma ochronić w 100%, ma tylko nieco wyrównać szanse w sporze pracodawca-pracownik. Sama pensja minimalna jeszcze tego moim zdaniem nie osiąga. Wiadomo, że złotego środka na wszystkie problemy zatrudnienia nie ma, ale IMHO wymuszona jawność stawek jest krokiem w dobrą stronę.

@Greyman a te szanse są jeszcze za mało wyrównywane? Minimalna, 26 dni urlopu, L4 płatne 80%, okresy wypowiedzenia, niemożność zwolnienia w czasie L4, o ochronie kobiet w ciąży i po ciąży nawet nie wspominając i inne...