@Geraszczenko


To bardzo ważne! Proszę o maksymalne rozpowszechnianie i współpracę!

 Zróbmy to!


 Istnieje rezolucja ONZ powszechnie znana jako uchwała „Zjednoczeni dla Pokoju”.  Została przyjęta w 1950 r. i stanowi, że jeśli Rada Bezpieczeństwa ONZ nie może osiągnąć porozumienia w pilnych międzynarodowych kwestiach pokojowych, wówczas odpowiedzialność za to przechodzi na Zgromadzenie Ogólne ONZ (gdzie nie ma prawa weta).  Oto artykuł na Wikipedii na ten temat: https://en.m.wikipedia.org/wiki/United_Nations_General_Assembly_Resolution_377


 Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ zaplanowano na 10 stycznia w sprawie użycia przez Rosję rakiet z Korei Północnej na Ukrainie. Czy skoro Rosja ma prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa, czy nie jest to właściwy moment na wprowadzenie tej rezolucji w życie?


 Jedną z najpoważniejszych konsekwencji rosyjskiej agresji na Ukrainę jest zniszczenie globalnego systemu bezpieczeństwa, który w tej chwili de facto nie funkcjonuje. Bez zdecydowanych działań i jasnego stanowiska świat pogrąży się w chaosie i ciągłych wojnach.


#ukraina #wojna


Przyyp mój.

No to rozpowszechniamy. Ktoś mógłby wrzucić na wykop.

Komentarze (4)

Nemrod

Jeśli mnie jutro zaproszą na obrady, to na pewno zagłosuję za tą rezolucją!

ataxbras

@Walenciakowa Z tym, że systemu bezpieczeństwa się nie przywróci, z pewnością nie rezolucją ONZ - organizacji, która ma obecnie niemal zerowe posłuch i udowodniła, że w obecnej formie, przy obecnym rozkładzie sił nie jest w stanie zmienić czegokolwiek.

Ponadto, stabilizacja nie jest możliwa bez rozładowania globalnych napięć. A te koncentrują się w trzech miejscach:


  • wschodnia flanka NATO/UE - zgnojenie Rosji;

  • bliski wschód z państwami Zatoki Perskiej - kontrola nad bazą paliwowo-surowcową;

  • daleki wschód - Chiny.


Co do zgnojenia Rosji, potrzeba jeszcze około roku. Chwianie się tego kolosa jest już obserwowalne, ale do upadku jeszcze nieco brakuje - w szczególności dostatecznej frustracji społecznej. Ta narasta i zostanie wykorzystana, ale do tego trzeba kilku niepopularnych decyzji po wyborach (sic!) prezydenckich tamże. Plus nieco czasu, by te decyzje okazały się katastrofalne.

Co do paliwa/surowców - premiują lata trzymania pod butem tamtejszych kacyków. Poza Jemenem i Iranem nikt zbytnio nie podskakuje. Najlepiej widać to po reakcjach państw arabskich na sytuację w Gazie. Oni już są urobieni, trzeba jedynie spacyfikować Iran. Skończy się zapewne na eskalacji w Zatoce i strzeleniu po łapach Irańczykom. Nie będzie raczej pełnoskalowego konfliktu tamże, bo wojowniczy Iran jest paradoksalnie bardzo przydatny jako bacik na pozostałych.

Co do Chin - oni nie mają wyjścia, muszą się ruszyć. Bezczynność odbiera im jedyną szansę na ugranie czegokolwiek. Bezczynność to też podporządkowanie się państwom zachodu - a to jest dla nich hańbiące ze względów historycznych. To mentalna blokada o skali, której sobie w Europie nie wyobrażamy - kac tak wielki, że akcja ze strony Chin jest niemal pewna (inaczej będą musieli przyznać, że nie mają jaj i są nieudacznikami). Jednak, to nie tylko kac, ale rzeczywiste zagrożenie dla niezależności Chin - ten kraj nie ma dostatecznego potencjału samodzielności gospodarczej, traci przewagę demograficzną, został zatrzymany w postępie technologicznym blokadą technologii. Jedynie ekspansja militarna wyrywająca Chiny z faktycznego, geograficznego okrążenia, daje im szansę na stawianie warunków. Czy to będzie Tajwan? Może. Choć są też inne opcje i tu się możemy zdziwić.

moderacja_sie_nie_myje

@ataxbras Jak chcesz spacyfikować Iran skoro nawet Afganistanu się nie udało?

ONZ od lat było olewane przez Izrael to Ruscy poszli tą samą drogą. Zresztą nie tylko oni.

ataxbras

@moderacja_sie_nie_myje Z Iranem nie trzeba się bardzo starać - pokazuje to sytuacja od samego początku rewolucji islamskiej. Dać im trochę fikać, jak jest zapotrzebowanie na destabilizację to dać się im popsztykać z Irakiem choćby. Ale koniec końców, Iran i tak nie jest w stanie wiele zdziałać globalnie. Jednak lokalnie jest bardzo wygodnym straszakiem na sąsiadów lądowych i przez zatokę. Utemperować go można kilkoma precyzyjnymi bombardowaniami (co się zresztą czasem robi) - nie trzeba do tego wojny nawet ze względu na wszystkie dotychczasowe akcje i stany wojny.

Już teraz widać, że Iranowi zmiękła rurka po wprowadzeniu do zatoki międzynarodowego zespołu floty. Irańczycy wiedzą, że przegięcie będzie ich kosztować ich flotę (raczej śmieszną) plus porty i terminale. Stąd stosują cały czas taktykę podjazdową. Afganistan nigdy nie był docelowym centrum kontroli - wiadomo o tym od XIX wieku, że tam nie ma sensu niczego opanowywać, bo górale i tak są w większości nieosiągalni. Ale był to wspaniały sposób na podtrzymanie życia kompleksu militarno-przemysłowego. Taka niszczarka kasy.


Co do ONZ - Ruscy olewali przed Izraelem. Każdy kto może to to olewa. Nihil novi sub sole.

Zaloguj się aby komentować