Gdy wybuchła pandemia, jak część osób postanowiłam coś zmienić w życiu, była okazja, żeby zdać maturę i to zrobiłam, podjęłam się studiów, zmieniłam prace na lepiej płatną, zaczęłam nawet kurs angielskiego.
Udało mi się też, znaleźć drugą połówkę, zmienić trochę wygląd (schudłam i naprawiłam sobie zęby) i zaczęłam pracować nad charakterem, bo byłam naprawdę chamska i złośliwa. Spuściłam trochę z tonu.
Kiedy zaczęłam studia zrezygnowałam z kursu j.angielskiego, bo tam miał być angielski biznesowy, ale jak to się w praktyce okazało polska edukacja dalej jest w lesie, w tej kwestii.
I niby tyle zmian, tyle tego wszystkiego, a ja dalej czuję się niewiele warta. Coraz częściej łapie się na tym, że mam tak jak w tym memie.
Chcę wyjść z przyjaciółmi i umawiamy się, choć jest ciężko przez różne zmiany, a gdy ma dojść do spotkania, to nie chce tam iść, bo brak mi siły i łapie doła, nie dlatego, że to źli ludzie, czy wampiry energetyczne. Po prostu w ciągu chwili tracę na to ochotę i najchętniej zostałabym w domu, ale zmuszam się i idę.
Gdy próbuję zmienić pracę, to zawsze mam przysłowiowy sufit nad głową, bo oni szukają kogoś z doświadczeniem i zawsze dają mi do zrozumienia, że się nie nadaje. Nawet nie wiem po co chodzę na te rozmowy kwalifikacyjne, skoro z góry znam wynik.
Wisienką była moja ostatnia rozmowa, gdzie typ w twarz mu powiedział, że ile chciałabym zarabiać, zważywszy na moje niskie kompetencje i że zaprosili mnie, bo mam duże doświadczenie na magazynie i może tam bym nie chciała pójść. Możliwość awansu? Nie.

Jestem tym wykończona, a wiem, że w swojej obecnej pracy nie pociągnę zbyt długo, bo mnie przysłowiowo "zabija".

Jak żyć, panie prezydencie? Jak żyć..
5b149820-9745-439f-81be-91ae4b65eaf4
LITE

Najcięższa praca to praca na sobą. Wiem z własnego doświadczenia. Nie poddawaj się, narzuć sobie dyscyplinę (wiem, łatwo nie będzie) i działaj. Z robotą obecnie jest ch!@#$a wszędzie. Szukaj dalej, nie poddawaj się.

Powodzenia!

Zaloguj się aby komentować